[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chciałby ją naprawdę poznać. Wszyscy inni byli zafascynowani
księżniczką, a ona tęskniła za kimś, kto pokochałby kobietę.
Tego też dziadek by nie zrozumiał. A już na pewno, gdyby chodziło
o mężczyznę o nazwisku Vincini.
Isabella odwróciła się i popatrzyła na przyjaciółkę przez ciemne
szkła.
- Więc dlaczego mnie w ogóle pocałował? Bianca roześmiała się.
- Nie bądz niemądra. Jesteś piękna. A on jest mężczyzną. - Bianca
przesłoniła dłonią oczy przed słońcem. - Z pewnością już kiedyś jacyś
mężczyzni całowali cię pod wpływem gwałtownego impulsu?
- Oczywiście.
Ale rzadko. Większość nie miała odwagi, a ci, którzy posunęli się aż
tak daleko, nie odchodzili tak nagle.
Isabella zmarszczyła brwi. To nie był pocałunek pod wpływem
impulsu. I z całą pewnością go nie żałowała. Wynikał z poczucia
bliskości. Z prawdziwego porozumienia.
Domenicowi mogła powiedzieć o rzeczach, o których nikomu
innemu nie mówiła. Nawet jej siostra nie wiedziała, że Isabella chciałaby
przejąć koronę po dziadku. Nie wspominała jej o swoich obawach, że
przy nowym królu zostanie zepchnięta na boczny tor i nie będzie już
mogła spełniać roli, która ją tak pochłaniała i do której przygotowywano
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
ją przez tyle lat.
Domenic doskonale ją rozumiał. Nawet dostrzegał jej rozdarcie.
Królewskie obowiązki spełniała z poświęceniem, a jednocześnie czuła się
przez nie jak w pułapce. On potrafił zobaczyć to, co kryło się za
wyidealizowanym wizerunkiem prezentowanym światu: prawdziwą
kobietę.
A ona znała jego. Dlatego wiedziała, że powody, dla których się
wycofał, są dużo bardziej skomplikowane niż jej pochodzenie. Splata się
tam wiele różnych wątków. I to ją przerażało.
- Może ma wyrzuty sumienia, że zaproponował ci wycieczkę do
groty? Jego żona bardzo kochała to miejsce. - Bianca nie dawała za wy-
graną. - Więc tym bardziej czuje się winny, że cię pocałował. Może wciąż
uważa, że jest żonaty? Nie słyszałam, żeby z kimś się związał po śmierci
Jolandy. A musiał mieć wiele okazji, bo jest bardzo bogaty.
Isabella założyła okulary na głowę.
- Bianca!
Jej przyjaciółka wzruszyła ramionami.
- Takie jest życie. Bogaci mężczyzni stanowią cel dla kobiet, które
lubią luksusy i pieniądze. Ale nigdy nie pojawiały się żadne plotki o jego
romansach czy kobietach w jego otoczeniu. Gdyby coś było na rzeczy, na
pewno bym o tym słyszała. Chyba woli być sam. To prawda, Domenic
jest przywiązany do swojej samotności. Zwiadomie i nieodwołalnie. Tyl-
ko chwilami wydawało jej się, że może się do niego zbliżyć.
Isabella założyła okulary i wyciągnęła się wygodnie na leżaku.
Może Bianca ma rację z tym poczuciem winy. Słońce grzało jej skórę, ale
nie docierało do lodowatego węzła, który uwierał ją gdzieś w środku.
Anula & pona
ous
l
a
d
an
sc
- Albo ma ten syndrom, o którym gdzieś czytałam - ciągnęła Bianca.
- Podobno ludzie, którzy przeżyli nagłą tragedię, nie pozwalają sobie po-
tem na normalne życie. Mają do siebie głęboki żal, wydaje im się, że też
powinni byli umrzeć.
Isabella natychmiast pomyślała o fotografiach, które pokazała jej
Lucetta. Domenic stojący obok Jolandy wyglądał na zupełnie innego
człowieka. I to nie tylko z powodu blizn. Zmiany sięgały dużo głębiej.
- Poza tym musi mieć problem z własnym wyglądem. - Bianca
podniosła się tak gwałtownie, że Isabella otworzyła oczy. Jej przyjaciółka
sięgnęła po wodę i zaczęła ją pić drobnymi łykami. - Nie wiem, jaką
część ciała ma zniekształconą po pożarze, ale słyszałam, że konieczne
były przeszczepy skóry i rehabilitacja. Po urodzeniu Fabiana nie umiem
zaakceptować swojego ciała, a przecież blizny Domenica są dużo gorsze.
Isabella zamknęła oczy, czując się bezpiecznie za ciemnymi
szkłami. Słowa Bianki przywodziły na myśl poranionego, pogrążonego w
żałobie wdowca, pełnego nieufności wobec jej rodziny. I to jest prawda.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]