[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Czując wyrzuty sumienia z powodu postępku mojego brata?
- Tak.
Po chwili milczenia Ivo powiedział:
- Tak czy owak, niezależnie od pobudek, rezultat jest ten
sam. Powinniśmy się pobrać.
- Nie bądz śmieszny. Nie możemy tego zrobić.
- A ja uważam, że powinniśmy. - Widząc, że Jossie bierze
głęboki oddech, oznajmił stanowczo: - Już dość! To był trudny
wieczór. Oboje jesteśmy w kiepskiej formie.
- Nie próbuj mi rozkazywać!- rozzłościła się Jossie. - Już
ci mówiłam, żebyś nie traktował mnie jak swoich podwładnych.
Mogę ogłosić całemu światu, że postanowiłeś się ze mną ożenić,
nie pytając mnie wcześniej o zdanie. Jak śmiesz odmawiać mi
prawa do wyrażenia swojej opinii!
- Jossie! - zwróciła jej ostro uwagę łady Frances. - Uspokój
się. Ivo ma rację. To nie czas i miejsce na kłótnie.
Jossie zamknęła usta i zapatrzyła się w okno. Gdy powóz się
zatrzymał, szybko udała się do domu. Zaczekała przy drzwiach
na łady Frances i Iva. Zauważywszy jej gniewne spojrzenie, Ivo
rzucił tylko:
- Biblioteka?
W milczeniu weszli do Å›rodka, czekajÄ…c, aż odejdÄ… sÅ‚użą­
cy. Ivo stanÄ…Å‚ przy kominku i zapatrzyÅ‚ siÄ™ w palenisko. La­
dy Frances usiadła w fotelu. Z dezaprobatą patrzyła na chrześ-
nicÄ™.
- WyraziÅ‚aÅ› siÄ™ boleÅ›nie jasno, Jossie - powiedziaÅ‚ spokoj­
nie Ivo. - Przykro mi, że moje oświadczyny tak cię zdenerwo-
wały. Gzy możesz mi powiedzieć, dlaczego tak zareagowałaś?
Może kochasz kogoś innego?
Jossie była bliska płaczu.
- Dlaczego od razu wydaje ci się, że musi być ktoś inny?
- spytaÅ‚a ze zÅ‚oÅ›ciÄ…. - Nie ma nikogo innego. Takie małżeÅ„­
stwo, jakie mi proponujesz, skończy się tragedią. Dobrze o tym
wiesz. Nie wyjdÄ™ za ciebie z wdziÄ™cznoÅ›ci, Ivo. Nie mam ocho­
ty wiecznie być komuÅ› za coÅ› wdziÄ™czna, nawet tobie, a ty szyb­
ko znudzisz się rolą dobroczyńcy, kiedy będziesz musiał grać ją
codziennie.
Lady Frances miała ochotę zaprotestować, lecz Ivo uciszył
ją, skinąwszy głową.
- Poza tym - ciągnęła Jossie - w gruncie rzeczy nie należę
do towarzystwa. Podobał mi się sezon w Londynie i jestem
szczerze wdzięczna za to, co zrobiliście dla mnie z lady Frances.
To dzięki wam odniosłam sukces, ale w głębi duszy pozostałam
wiejską dziewczyną. Nie wiem, co przyniesie mi przyszłość,
lecz jednego jestem pewna. Jak możemy być szczęśliwi, jeśli
bÄ™dziesz miaÅ‚ żonÄ™, która nie lubi tego, co ciebie akurat najbar­
dziej cieszy?
- Perspektywy sÄ… rzeczywiÅ›cie niewesoÅ‚e - odparÅ‚ z ka­
mienną twarzą Ivo - ale sytuacja będzie jeszcze gorsza, jeśli się
wycofamy. ZostanÄ™ uznany za gÅ‚upca albo potÄ™piony jako Å‚aj­
dak. A ty, czy chcesz mieć etykietkÄ™ porzuconej? - ChwyciÅ‚ Jos­
sie za ramiona i obrócił twarzą do siebie. - Towarzystwo nigdy
ci nie wybaczy, jeśli się teraz wycofasz.
Jossie straciła panowanie nad sobą.
- Musi być jakieś rozwiązanie! - zawołała zrozpaczona. -
Nie mogę wyjść za ciebie, Ivo!
WyrwaÅ‚a siÄ™ z jego uÅ›cisku i wybiegÅ‚a z pokoju. Lady Fran­
ces pokręciła głową.
- Czy mam z nią porozmawiać?
- Nie, ciociu Frances - odrzekÅ‚ z goryczÄ… Ivo. - Jossie bar­
dzo wyraznie wyraziła swoje zdanie. Sam nie wiem, co zrobię.
Nie wiem, czy istnieje możliwość w miarÄ™ bezbolesnego wyplÄ…­
tania siÄ™ z tej sytuacji.
Lady Frances uniosła brwi.
- Chcesz się poddać bez walki? To do ciebie niepodobne.
Ivo popatrzył na nią ponuro.
- To paskudna sytuacja - powiedziaÅ‚. - Trudno jest mi wi­
nić Jossie. Nigdy nie zastanawiała się, czy mógłbym zostać jej
mężem. Kiedy spotkałem ją po raz pierwszy, była zaślepiona
miÅ‚oÅ›ciÄ… do Petera Radstocka, a potem peÅ‚niÅ‚em wobec niej ra­
czej rolÄ™ ojca, wybawcy i nauczyciela. Nic dziwnego, że nie wy­
obraża sobie innego związku ze mną.
- Nie wierzę, żeby jeden z najatrakcyjniejszych mężczyzn
Londynu nie potrafił nakłonić jej do zmiany zdania. Jossie nie
jest z kamienia. - Lady Frances odczekaÅ‚a chwilÄ™, po czym do­
dała: - Ivo, wez się w garść. Takie zachowanie do ciebie nie
pasuje. To, że zakochałeś się po raz pierwszy w życiu, nie musi
oznaczać, iż masz zachowywać się jak mięczak.
Roześmiała się, widząc przerażenie na jego twarzy.
- Powiem ci coÅ› jeszcze. Uda ci siÄ™, - Lady Frances wsta­
Å‚a i podeszÅ‚a do drzwi. - Oboje bardzo mi siÄ™ podobacie i uwa­
żam, że idealnie do siebie pasujecie. Byłabym zachwycona,
gdybyÅ›cie siÄ™ pobrali. Nie miej zbyt wielu skrupułów. W ra­
zie potrzeby przypomnij jej, ile ci zawdzięcza, i nie dopuść
do odwoÅ‚ania zarÄ™czyn. Potem nauczysz jÄ…, jak ma ciÄ™ po­
kochać. - Widząc, że Ivo kręci głową, dodała: - Poczucie
wdziÄ™cznoÅ›ci to wcale nie taka zÅ‚a podstawa do zawarcia maÅ‚­
żeństwa.
- W tym przypadku wprost fatalna! - WidzÄ…c, że ciotka pa­
trzy na niego zdziwiona, wzruszyÅ‚ ramionami. - Pewnie uwa­
żasz, że przesadzam. Czy pamiętasz, jaka była Jossie, kiedy po
raz pierwszy ją spotkałem? Wolna, pewna siebie, niezależna. To
wÅ‚aÅ›nie w takiej dziewczynie siÄ™ zakochaÅ‚em, ciociu. Nie wie­
rzÄ™ w małżeÅ„stwa z wdziÄ™cznoÅ›ci, a Jossie podziela moje zda­
nie. Chcę, żeby została moją żoną z wyboru. Po tym, co dzisiaj
usłyszałem, obawiam się, że nigdy do tego nie dojdzie.
Następnego ranka Ivo postanowił rozmówić się z Peregri-
ne'em, a potem zobaczyć siÄ™ z ojcem. WczeÅ›nie udaÅ‚ siÄ™ do bra­
ta, ale powiedziano mu, że go nie ma w domu. Z ponurym
uśmiechem odsunął służącego i wszedł do środka. Peregrine
jadł śniadanie, ale kiedy zobaczył Iva, stanął za krzesłem, jakby
szukajÄ…c schronienia.
- Dzień dobry, braciszku - powiedział.
Ivo zignorował powitanie.
- Chcesz stawić mi czoło jak mężczyzna, bracie? - zapytał
nieprzyjemnym tonem. - Czy też mam ci sprawić manto, na
które zasłużyłeś? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •