[ Pobierz całość w formacie PDF ]

posuwała się po krzywej wprost na pozycje, do których zdążały pociski. Nawet bez
pomocy ekranów widać było wspaniałe rozety ogromnych wybuchów, formujące się
wyraźnie na tle mrocznego pustkowia przestrzeni. Cudownie było zobaczyć Duszkę
delikatnie uśmiechającą się na znak zwycięstwa.
- Do diabła! - nadajnik przekazał donośny okrzyk zdumienia dowódcy
korwet. - Słuchaj, przysiągłbym, że wiedziałeś o tym skręcie, zanim oni sami
zdecydowali się go wykonać.
- Tak właśnie działa cały ten system - odparł Hover. - Przerażające,
nieprawdaż? Ale nie rozłączaj się, kapitanie. Nie sądzę, żeby już było po wszystkim.
Duszka wykonała powolny gest ręką, co tutaj oznaczało niepewność.
- O czym myślisz, Duszko?
- Wciąż wyczuwam coś osobliwego, tam w przestrzeni. Odczytałam reakcje
Chaosu i wszystkie się sprawdziły. Jednak co by było, gdyby eskadra liczyła więcej
niż szesnaście statków? Jeszcze kilka, i to tak zaprojektowanych, żeby nie zdradzały
swojej obecności podczas uwalniania się entropii.
Hover przyjrzał się ekranom, ale świetlne plamy jonowe po niedawnych
wybuchach skutecznie przesłaniały obraz, uniemożliwiając pracującym na
krańcowych zakresach przyrządom dokonanie najmniejszej nawet analizy.
- Bystrouchu, co ty na to?
- Myślę, że okrętów jest więcej niż szesnaście. Chyba około dwudziestu.
Wciąż tam coś słyszę. Nie żywe istoty, ale odgłosy okrętów - okrętów bez napędu.
- Czy zachodzą jeszcze jakieś reakcje entropii, Duszko?
- Nic nie mogę stwierdzić - odpowiedziała, a jej poważna twarz zdradzała
wysiłek, z jakim badała wzory, szukając choćby śladu zapowiadającego uwolnienia
energii.
- Kapitanie - Hover zwrócił się ponownie do dowódcy korwet. - Uważamy, że
są jeszcze cztery nierozpoznane jednostki. Wygląda na to, że okręty widma, bez
napędu. We wzorach Chaosu nie ma nic, co wskazywałoby na zamiar użycia broni.
- Zdaje się, że mamy je przy obrzeżach ekranów. Chcesz, byśmy je
sprzątnęli?
- Jestem przeciwny. Musi istnieć jakaś przyczyna, dla której się tam znalazły i
chciałbym ją poznać. Czy możesz przeprowadzić rozpoznanie z bliska i przekazać mi
kilka obrazów? Tylko nie podejmuj żadnego ryzyka. To może być podstęp.
- Zrozumiałem, inspektorze. Natychmiast zaczynamy. Przygotuj się do
rejestrowania obrazu, bo polecimy bardzo szybko.
Hover włączył przyrządy i wszyscy z zapartym tchem obserwowali, jak trzy
korwety udały się na wypad w kierunku dziwnych, nieprzyjacielskich kolosów
przestrzeni. Pierwsza korweta przeleciała w sporej odległości nie wywołując żadnej
wrogiej reakcji. Druga zbliżyła się nieco bardziej, a na ekranach ukazał się
szczegółowy obraz. I w tym przypadku przeciwnik nie zareagował. Trzecia korweta
odważyła się podejść naprawdę blisko. Na ekranach pojawiły się wyraziste obrazy.
Następnie wszystkie trzy korwety znalazły się w bezpiecznym zasięgu, w głębokiej
przestrzeni. Kopiarka natychmiast zaczęła wyrzucać całe masy odbitek, prosto do rąk
Nad-inspektora.
- Co tam widać? - spytała Duszka.
- Czy dostrzegasz w tym statku coś osobliwego? - zwrócił się do niej Hover,
podając zdjęcie.
- To wszystko wygląda dziwnie - odpowiedziała, marszcząc nos na widok
brzydkiego, ponurego statku.
- Jest tu coś, co zadziwia bardziej niż wszystko inne. Nawet obce załogi nie
udają się w przestrzeń z otwartymi śluzami.
Ponownie ożył kanał łączności.
- Halo do Wykrywacza. Czy dostałeś to, czego szukałeś?
- Nawet więcej. Dziękuje, kapitanie. Tam, w przestrzeni, mamy chyba coś
naprawdę pasjonującego. Wznowisz rozpoznanie i będziesz miał na oku okręty -
widma. Bądź gotów, by poprowadzić tam statek - laboratorium, kiedy tylko uda mi
się jakiś zdobyć.
- Zrozumiałem, inspektorze. Zrobi się. I dziękuję za pomoc. Szesnaście
nierozpoznanych statków w ciągu jednej nocy - to nowy rekord.
- Nie mnie dziękuj. Podziękuj Jymowi Wildheitowi. To on namówił
jasnowidzów Zmysłowców, by przyłączyli się do nas. Właśnie on i jego żona szkolą
oddziały wyszukiwania nierozpoznanych jednostek. Jeżeli będziesz kiedyś w pobliżu
Mayo, wpadnij, by się z nimi zobaczyć. Oni zawsze cieszą się z każdej informacji.
- No i jaki wynik rozpoznania, Jym? - spytał Hover
- Piekielna historia. Te okręty - widma da się zinterpretować tylko w jeden
sposób. Należy przypuszczać, że zostały zawieszone w przestrzeni jako pewnego
rodzaju muzeum.
- Nie rozumiem tego.
- My również początkowo nie mogliśmy tego pojąć. Na pokładzie nie było
żadnych obcych, wyeksponowane zaś wewnątrz przedmioty i sprzęty świadczyły, iż
jednostki te pomyślane zostały w sposób, który pozwoli nam zrozumieć charakter
posługujących się nimi istot, poznać ich zwyczaje, sposób zachowania, naukę i
sztukę. To jakby miniaturowy szkic kilku pozaludzkich ras, z którymi często
prowadziliśmy wojny, ale tak naprawdę nigdy się z nimi nie zetknęliśmy.
- Wierzę ci, skoro tak mówisz. Jednak czy domyślasz się, dlaczego
pozostawili statki w przestrzeni?
- Można wyłącznie zgadywać. Kierując się chyba prawidłowymi
przeczuciami, uważamy że stworzyli pierwszy pomost, aby przekreślić lukę
komunikacyjną, która ich - obcych - odgradza od nas. Przygotowali grunt pod
wzajemne porozumienie, próbując rozpocząć dialog.
- Dialog? Na jaki temat?
- Na temat pokoju, Cass. Sądzimy, że pragną pokoju.
- Po tylu latach?
- Nie zapomnij, że czasy się zmieniły. Odkąd rozpoczęliśmy naszą operację
wyszukiwania nierozpoznanych jednostek, nie wygrali ani jednej bitwy. Tempo, w
jakim tracą swoje okręty musi prowadzić aż do wyczerpania się ich zasobów.
- Czy odpowiemy?
- Nie mamy tu nic do stracenia. Zanim trafiliśmy na ich muzeum, nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •