[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niezależnie od tego, kim była ani skąd pochodziła, udało się jej od razu zjednać sobie ludzi.
Jesteś pewna, że próbowali przedostać się na teren szkoły? spytał Sylvain.
Dom odwróciła się do niego.
Niekoniecznie przyznała. Nie możemy mieć pewności co do ich planów. Równie
dobrze mogli sprawdzać nasze zabezpieczenia albo tylko chcieli wytrącić nas z równowagi. Tak
czy owak, nic im z tego nie wyszło. System wytrzymał.
To była pierwsza od trzech miesięcy próba wdarcia się na teren akademii. Raj skinął
głową w stronę Dom, która natychmiast usiadła, jakby jej ulżyło, że nie musi już mówić.
Zważywszy na to, co usłyszałaś od Lucindy, to nie przypadek, ale najprawdopodobniej początek
następnego etapu.
Wspomniałaś o pertraktacjach wtrąciła Allie. Dlaczego Lucinda się z nim nie
spotkała? Czy to nie jedyny sposób na rozwiązanie konfliktu?
Isabelle i Raj wymienili spojrzenie, którego nie umiała rozszyfrować.
Nie mogła przystać na warunki Nathaniela oświadczyła dyrektorka po krótkim
wahaniu. To byłoby zbyt niebezpieczne. Nadal negocjują.
Zanim Isabelle rozwinęła temat, Carter zabrał głos.
Zwiększyliście liczbę patroli? zapytał.
Raj skinął głową.
Odwołaliśmy wszystkie urlopy, które nie są związane z ważnymi sprawami.
Allie pomyślała o tym, co się tu działo kilka miesięcy wcześniej, kiedy ochroniarze
Nathaniela wyciągali uczniów ze szkoły, a oni na wiele godzin ukryli się w piwnicy. Po wyjściu
przekonali się, że budynek jest pusty: Rachel została porwana, a Jules zniknęła.
Znowu się zaczyna, prawda? odezwała się.
Pozostali odwrócili się, żeby na nią spojrzeć.
Nathaniel zasugerował w rozmowie z Lucindą, że zamierza przejąć szkołę. Isabelle
ostrożnie dobierała słowa. Nie podda się.
W kaplicy zrobiło się ciemniej. Na zewnątrz ciężkie chmury przysłoniły niebo. Gdy Allie
wyjrzała przez okno, pierwsze krople deszczu uderzyły o dach z taką siłą, jakby ktoś walił
w niego pięściami.
Nadciągnęła burza.
Po zakończeniu zebrania Allie wraz z innymi stanęła przy drzwiach. Znów musieli
opuszczać kaplicę małymi grupkami, więc czekali na sygnał Raja. Deszcz nadal padał,
w powietrzu czuć było wilgoć i pleśń.
Kim jest ta cała Dom? Allie starała się mówić jak najciszej, gdyż Dom stała z Isabelle
i Rajem przy ołtarzu.
Zoe zamrugała.
To geniuszka.
Allie niecierpliwie machnęła ręką.
Tak, ale skąd się wzięła? Dlaczego wszyscy jej tak ufają? I w ogóle co to za imię: Dom?
Jest z amerykańskiej organizacji wyjaśniła cicho Nicole.
Och mruknęła Allie. Z Pegaza?
Z Prometeusza. Zoe przewróciła oczami.
Allie. Isabelle po drugiej stronie kaplicy zamachała, żeby dziewczyna do nich
podeszła. Możemy z tobą porozmawiać?
Oderwawszy się od grupy, Allie przeszła główną nawą. W cichej przestrzeni odgłos jej
kroków wydawał się bardzo głośny.
Co jest?
Raj zaczekał, aż Isabelle się odezwie. Nikt nie przedstawił Allie Dom, która wpatrywała
się w nią uważnie. Jej oczy zdawały się wszystko dostrzegać. Z bliska prezentowała się jeszcze
lepiej i szkolny mundurek nagle wydał się Allie zupełnie niepoważny.
Właśnie dyskutowaliśmy o tym, ile ci powiedzieć oznajmiła cicho Isabelle.
Zasadniczo jestem przeciwna niepokojeniu cię bez potrzeby, ale Raj i Dom się ze mną nie
zgadzają, więc&
Jeśli ludzie nie chcą ci czegoś powiedzieć, zwykle jest to coś bardzo złego.
Allie zamarła. Na widok niepokoju na jej twarzy dyrektorka uniosła dłoń
w ostrzegawczym geście.
Proszę, nie martw się. Wszystko jest pod kontrolą. Po prostu& musimy z tobą
porozmawiać. Isabelle omiotła wzrokiem kaplicę, jakby chciała się upewnić, że nikt jej nie
podsłuchuje. Naszym zdaniem powinnaś wiedzieć, co się dzieje za kulisami. Znać powód, dla
którego Lucinda odrzuciła propozycję Nathaniela. Stało się tak ze względu na postawione przez
niego warunki.
Chociaż Isabelle kazała jej się nie martwić, Allie znała ją na tyle dobrze, żeby rozpoznać
niepokój w jej oczach i w nerwowych gestach rąk.
Jakie to warunki? spytała.
Ty.
To jedno słowo zdawało się wisieć w powietrzu.
Upiera się przy twojej obecności w trakcie rokowań ciągnęła Isabelle. Lucinda
uważa, że to pułapka, więc odmówiła, ale on się nie wycofał. Mamy impas. Właśnie z tego
powodu spodziewaliśmy się odwetu Nathaniela. Nocna próba włamania to był dopiero początek.
Ta wiadomość zmroziła Allie. Wrogowie spotykali się, aby rokować w celu osiągnięcia
porozumienia na drodze negocjacji. Nie było logicznego powodu, dla którego Nathaniel miałby
pragnąć jej obecności podczas takich pertraktacji chyba że w rzeczywistości nie chodziło
o żadne rokowania.
Podstępy i kłamstwa były dla niego chlebem powszednim, chętnie igrał cudzym życiem
i nigdy nie miał dość. W kwestii Cimmerii oraz Allie zachowywał się jak maszyna. Nieustannie
powracał i nie dbał o to, komu stanie się krzywda ani kto zginie. Nie zamierzał się poddać.
Wiadomo było, że nigdy nie przestanie.
To musiało się skończyć.
Nagle poczuła się bardzo zmęczona. Przygładziła włosy, z całej siły przyciskając je do
głowy.
Więc teraz jeszcze więcej ludzi ucierpi z mojego powodu oznajmiła głucho.
To wszystko, przez co przeszli w ubiegłym roku, całe to uciekanie i ukrywanie się, walka
i śmierć. Po co to było? Nathaniel znalazł się dosłownie o krok od przejęcia Projektu Orion. Był
tak blisko zwycięstwa, że niemal czuł jego smak. Jeśli wygra, wszystko przepadnie. Przeobrazi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]