[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nie dostrzegł. Może z wyjątkiem potarganych włosów i roz-
piętego sweterka.
-Dziękuję, że mi pomogłeś - oświadczyła szorstko, wbijając
zimne spojrzenie w coś, co znajdowało się za jego plecami.
Dzikie, niestosowne fantazje przemknęły mu przez głowę,
zanim zrozumiał, co miała na myśli.
-Nie ma sprawy. Następnym razem uprzedź mnie wcześniej,
kiedy będziesz chciała wnosić meble na górę.
- Zastanowię się, może dziś po południu.
Wyglądali teraz jak dwoje obcych ludzi rozmawiających
o codziennych sprawach.
Cole ruszył schodami na górę, żeby dokończyć przerwaną
pracę. Co to on ostatnio robił? Zupełnie stracił zdolność kon-
centracji. Sytuację pogarszał fakt, że jej łóżko znajdowało się
tuż za ścianą. Prawie na wyciągniecie ręki. Wszędzie czuł
zapach mydła, którego używała, stojąc rano nago pod prysz-
nicem. Szlifierka czekała tam, gdzie ją zostawił. Znaczy, że
wykańczał szafki kuchenne. Podniósł narzędzie i przypo-
mniał sobie, że korzystanie z urządzeń elektrycznych, kiedy
krew odpłynęła z mózgu w dolne partie ciała, może być bar-
dzo niebezpieczne.
ROZDZIAŁ DZIESIĄTY
Marty z niechęcią wpatrywała się w brzydki bujany fotel,
który był pierwszym i jedynym meblem, jaki sobie kie-
dykolwiek kupiła.
Boże, o mało... urwała myśl.
Przecież tego pragnęła. Po raz pierwszy od wielu lat miała
ochotę zedrzeć z siebie ubranie i kochać się do upadłego.
Płonęła z namiętności. Drżała z pożądania. Nigdy dotychczas
nie miotały nią takie uczucia i emocje.
Weź głęboki wdech. Jeden, drugi, ochłoń i wracaj do rze-
czywistości. Powoli emocje zaczęły opadać, co oznaczało, że
potrafi nad sobą zapanować, jeśli tylko się postara.
Przemeblowanie rozpoczęła od wyjęcia szuflad. Przeciągnęła
biurko przez salon do kuchni, kompletnie blokując lodówkę.
Rozcierając obolałe ręce, postanowiła, że później znajdzie na
nie odpowiedniejsze miejsce. Przecież to tylko mebel. Kiedy
była dzieckiem nauczyła się ograniczać we wszystkim do
minimum i stawiać przed sobą tylko realne cele. Przemeblo-
wanie było osiągalnym celem. Ludzie często przestawiają
meble. Jeśli nowe ustawienie się nie podoba, za-
wsze można wrócić do poprzedniego, czyli garażu zastawio-
nego gigantycznymi półkami, salonu zablokowanego jedną z
nich, nie wspominając już o tonie książek na górze, które z
dnia na dzień coraz bardziej traciły na wartości.
I nawet nie próbuj myśleć o mężczyźnie na górze! - rzuciła
ostrzeżenie pod własnym adresem.
Stół w kuchni okazał się znacznie lżejszy, niż się to mogło
wydawać, kiedy zdjęła z niego książki, katalogi i górę kore-
spondencji. Wciągnęła go do pomieszczenia gospodarczego i
poukładała na nim krzesła. Będzie musiała to wszystko wy-
stawiać, żeby się dostać do pralki, W tym momencie jednak
była to jedyna konfiguracja, jaka przychodziła jej do głowy.
Założyła ręce na biodra i zaczęła się zastanawiać, czy znala-
zła się już w punkcie, z którego nie było odwrotu. Jeśli jesz-
cze go nie przekroczyła, mogłaby zwolnić stolarza, jadać
przy stole w pralni, myć talerze w toalecie i korzystać z lo-
dówki na dole. Postępujące zadurzenie w Cole'u odebrało jej
kompletnie umiejętność logicznego rozumowania. A on nie
był nawet na tyle zainteresowany, żeby wykorzystać sytuację.
- Taki już mój los - mruknęła pod nosem, wpatrując się tę-
pym wzrokiem w stertę brudnych naczyń w zlewie. Jednak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •