[ Pobierz całość w formacie PDF ]

poślubiła i którego w głębi serca zawsze będzie kochała.
 No, wsiadłem na swojego z konika, ale pora z niego zsiąść i zabrać się do roboty. Mam prace do
sprawdzenia. Jak się z tym uporam, następny tydzień będę miał wolniejszy.
 Niektórym to dobrze  westchnęła.  Ja całe popołudnie operuję, a wieczorem mam spotkanie
z pacjentem w przychodni.
 Mogę ci asystować przy zabiegach  zaproponował Tom.  Szybciej skończysz.
Sara zastanawiała się chwilę. W przeszłości bardzo lubiła pracować razem z Tomem. Był jej
mistrzem, rozumieli się bez słów.
 Będzie mi bardzo miło.
Sara, przygotowana do operacji, czekała na Toma.
 Dzień dobry wszystkim  rzekł, podchodząc do stołu operacyjnego, na którym leżał nastolatek. 
Wiem, że się trochę denerwujesz, Matt  zwrócił się do niego po imieniu  ale naprawdę nie ma
czego się bać. Poprawimy ci zgryz i przy okazji skorygujemy trochę kontur podbródka. Zrobimy
z ciebie takiego przystojniaka, że jak stąd wyjdziesz, nie opędzisz się od dziewczyn.
Sara uśmiechnęła się w duchu. Tom jest niepoprawny! Ale na tym polegał jego urok. Podziwiała
jego umiejętność nawiązania kontaktu z pacjentami w każdym wieku.
 Jakieś pytania, zanim zaczniemy? Matt? Ktoś z zespołu?  Wszyscy pokręcili głowami.  W takim
razie, Matt, śpij dobrze. Porozmawiamy za kilka godzin.
Anestezjolog podał chłopakowi narkozę i operacja mogła się rozpocząć.
Sara i Tom tworzyli zgrany tandem. Pracując na cztery ręce, do piątej trzydzieści sprawnie uporali
się ze wszystkimi zabiegami. Sara nie musiała się spieszyć, aby zdążyć do przychodni.
Kiedy wkładała płaszcz, zadzwoniła jej komórka.
 Sara Fielding.
 Tu Marjorie. Obawiam się, że mam złe wiadomości.
 O co chodzi?
 Obaj chłopcy, którzy zgodzili się spotkać z George em, wycofali się.
 Obaj?
 Tak. Jakiś zespół heavymetalowy daje nadprogramowy koncert i wszyscy się tam wybierają.
Sara opadła na najbliższe krzesło.
 To co ja teraz zrobię? Jeśli nie przekonamy George a, on się nie zgodzi na operację. A za tydzień
będzie już mieszkał na jakiejś farmie w głębokim buszu.
Sara wiedziała, że jest tylko jedna osoba, która potrafi namówić George a do zmiany zdania. Tom.
Chciała udowodnić, że da sobie radę ze wszystkimi przypadkami i rozwiąże każdy problem
w przychodni, lecz jej się nie udało. George jej nie zaakceptował. Prawdopodobnie nie ma w tym nic
osobistego, to po prostu bunt i przekora szesnastolatka.
Trudno, musi schować dumę do kieszeni. George jest pacjentem Stu i musi próbować wszelkich
sposobów dotarcia do niego. Jeśli jej się nie uda, przynajmniej będzie miała poczucie, że zrobiła
wszystko, co mogła.
Wystukała numer komórki Toma, lecz odezwała się tylko poczta głosowa. Sara nagrała wiadomość
i poprosiła, aby przyjechał do przychodni. Potem chwyciła teczkę, szybkim krokiem wyszła na
korytarz i omal nie wpadła na doktora Johnsona.
 O mały włos, a historia by się powtórzyła. Chociaż tym razem to ty się spieszysz.
 I to jak. Za godzinę mam pacjenta u nas w przychodni&
 Godzina to mnóstwo czasu. Do przychodni jest kwadrans.  Schylił się po jej teczkę.  Nie
musisz się spieszyć, chyba że jeszcze nic nie jadłaś, ale możesz wstąpić do&
 Przepraszam  przerwała mu  nawet nie wiem, jak masz na imię.
 Nigel.
 Nigelu, muszę znalezć doktora Fieldinga.
 Widziałem go w sali wykładowej. Zaprowadzę cię, jeśli nie wiesz, gdzie to jest.
 Och, świetnie.
Zaprowadził ją na inne piętro. Po drodze, żując batonik z muesli, odezwał się znienacka:
 Przepraszam, że pytam& Jesteś żoną doktora Fieldinga czy siostrą?
 %7łoną. Właśnie się rozwodzimy, ale pozostajemy w przyjazni.
Stażysta pokiwał głowa.
 Pytam, bo słyszałem, jak ludzie rozmawiali o was na bloku operacyjnym.
Sara uśmiechnęła się cierpko. Czyli w szpitalu już o nas plotkują, pomyślała.
Kiedy weszli do amfiteatralnej sali wykładowej, Tom natychmiast podniósł głowę, jakby szóstym
zmysłem wyczuł bliskość Sary.
 Masz dla mnie jakichś pacjentów?
 Nie tutaj. Chodzi o pacjenta Stu& Chłopak ma wadę szkieletową klasy trzeciej i właśnie
zrezygnował z operacji  wyjaśniła, zbliżając się do katedry.  Koledzy naopowiadali mu bzdur
o ryzyku śmierci na stole operacyjnym albo uszkodzenia mózgu i się przestraszył. Na dodatek
namówili go, aby wyjechał z nimi na północ pracować na farmie hodowlanej, gdzie zwierzętom jego
wystająca szczęka nie będzie przeszkadzała.
Tom pokręcił głową.
 Głuptasy! Co ja mam z tym zrobić?
 Może mógłbyś wytłumaczyć mu, czym grozi niepoddanie się zabiegowi? Mam wrażenie, że
szczera męska rozmowa jest mu potrzebna.
 Dobrze. Chętnie przedstawię mu wszystkie za i przeciw i niech podejmie świadomą decyzję. Tak
będzie najlepiej.
 Zgoda.
 No to chodzmy.
Rozległo się pukanie i do poczekalni weszli pani Andrews z George em.
 Zaproszę matkę do gabinetu, a ty porozmawiaj z George em tutaj, dobrze?  zaproponowała Sara, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •