[ Pobierz całość w formacie PDF ]

identyfikatorze na wypadek podobnej jak ta konieczności.
 Gówno!  ryknął Oliveira waląc pięścią w stół i tracąc cierpliwość.  Albo powiesz mi
prawdę dobrowolnie, albo wyduszę ją z ciebie...
 Jesteś idiotą!  przerwałem mu spokojnie.  Wszyscy turyści w tej chwili już wiedzą,
gdzie jestem. Plotka roznosi się błyskawicznie. Dotknij mnie palcem, a diabli wezmą wasz przemysł
turystyczny i to na naprawdę długie lata. Teraz gotów jestem złożyć oficjalne oświadczenie, którego
nie zamierzam powtarzać, więc włącz nagrywanie, jeśli tego dotąd nie zrobiłeś, i każ przynieść
wykrywacz kłamstw...
 Krzesło, na którym siedzisz, to detektor kłamstw. Gadaj!
Dobrze, że o tym wcześniej nie wiedziałem, choć przy dobrym treningu można to urządzenie
oszukać praktycznie w każdych okolicznościach.
 Doskonale. Więc notuj: Otrzymałem w sklepie książkę od osoby, której nigdy przedtem nie
widziałem na oczy i nie zobaczyłem także ponownie, więc nie byłem w stanie otrzymać od niej
żadnych interesujących cię informacji. Pojęcia nie mam, dlaczego ta osoba się ze mną skontaktowała
ani też kim ona jest. Koniec oświadczenia. Teraz oddajcie mi ubranie i dostarczcie samochód, bo
stąd wychodzę, i to zaraz!
Wstałem i przez chwilę w pokoju panowała cisza. Trzeba mu to przyznać, że umiał nad sobą
panować. Wyrazu twarzy nie zmienił ani na jotę, ale widziałem, jak pulsuje mu żyła na skroni. Diabli
go brali, ale nie był durniem i wiedział, że ma tylko dwa wyjścia: zabić mnie albo wypuścić. Na to
pierwsze miał ochotę, to drugie dyktował rozsądek i instynkt samozachowawczy. Gdyby mnie zabił,
będąca tu podstawowym przemysłem turystyka znacznie by na tym ucierpiała. Co za tym idzie,
zmniejszyłby się dopływ kredytów. A za to już zwierzchnicy na pewno by go nie pogłaskali. Nie
dałby głowy, ale stołek na pewno.
 Uwolnię cię, wrócisz do hotelu, spakujesz się i pozwolisz się spokojnie zawiezć wraz z żoną
do portu, gdzie wsiądziesz na najbliższy odlatujący statek  odezwał się niespiesznie, ale wierzyłem
każdemu jego słowu.  I nigdy tu nie wrócisz, bo jeśli wrócisz, to zabiję cię przy pierwszym
spotkaniu. A spotkalibyśmy się na pewno: masz na to moje słowo. Jesteś w coś wplątany, nie wiem
w co i dziś nie chcę tego wiedzieć. Rozumiesz mnie?
 Doskonale. Zresztą pragnę, chyba bardziej niż ty, opuścić to zadupie.
Byłem jednakże uprzejmy nie dodać, że jeszcze bardziej chcę tu wrócić. Strasznie nie lubię mieć
długów. Oliveira i ja mieliśmy się jeszcze spotkać.
Rozdział 6
Pierwsza okazja do spokojnej rozmowy z Angeliną nadarzyła się dopiero po starcie statku, gdy
przestali kręcić się w koło gliniarze. Wcześniej, gdy zostałem przywieziony do hotelu, cały czas
patrzyli nam na ręce i ledwie skończyliśmy pakowanie, odstawili nas do portu. Specjalnie dla nas
wstrzymano o ponad godzinę odlot liniowca pasażerskiego. Ledwo znalezliśmy się w próżni, nalałem
sobie solidną dawkę uspokajacza i wyjętym z kamery urządzeniem objechałem ściany kabiny. Nie
było  pluskiew, ani optycznych, ani głosowych.
 Czysto  poinformowałem Angelinę.  Spotkanie o pomocy udało się?
 Powiedziałeś mi, że jakiś tubylec się z tobą skontaktował  odparła serdecznym tonem o
temperaturze zbliżonej do czterech stopni Kelvina.  Zapomniałeś tylko dodać, że ten tubylec był
wcale ładniutką panienką.
 Może i był; widziałem ją zaledwie paręnaście sekund!
 I bardzo dobrze! Już ja coś mogę powiedzieć o twoim chorobliwym libido. Tknij ją palcem,
a ci go obetnę.
 Zgoda, nie dotknę jej palcem. Teraz opowiedz mi, co się działo.
 Poszłam plażą. Czekała na mnie ukryta na skraju dżungli, zawołała i zapytała, czy czytałam
notatkę. Powtórzyłam jej treść kartki i powiedziałam, że nie mogłeś się zjawić. Ma na imię Flavia i
jest członkiem, jak sama przyznała, dość słabego ruchu wolnościowego. Tak naprawdę to nie są w
stanie nawet skutecznie protestować, gdyż policja infiltruje ich równie szybko, jak się organizują.
Trafiają do więzień albo zostają zabici. Jedyną ich nadzieją jest danie znać reszcie wszechświata,
jak tu się mają sprawy.
 Reszta wszechświata raczej o tym wie i nie bardzo ją to obchodzi.
 Chyba zapomniałam jej o tym powiedzieć. Nie miałam serca: była taka zadowolona, że udało
jej się znalezć kogoś, kto podejmie się tego zadania. Wiadomość miała pięć stron i wywarło na niej
spore wrażenie, gdy zapamiętałam całość po jednorazowym przeczytaniu.
 Po ciemku?
 Zamknij się. Była napisana fosforyzującym atramentem i raczej przygnębiająca. Jednym z
powodów, dla których inne rządy nie przejmują się sytuacją na tej planecie, jest fakt, że na pierwszy
rzut oka wszystko wygląda na pełną demokrację. Co cztery lata mają miejsce wybory prezydenta,
które od początku do końca są sfałszowane. Dzięki temu prezydentem jest od lat generał Julio
Zapilote. Obecnie zresztą po raz czterdziesty pierwszy...
 Cholera, facet musi mieć z dwieście lat!
 Owszem. Nieustająca kuracja geriatryczna. Ma poparcie wojska i policji, które utrzymują
ludność w spokoju. Typowy układ spolaryzowanej władzy w rękach niewielkiej grupki, a reszta jest
praktycznie na poziomie niewolników. Pośrodku tkwi niewielka grupa arystokracji, i to już wszystko.
 To się musi zmienić!  stwierdziłem wstając i rozpoczynając wytężony proces myślowy.
 Zgadzam się, ale to nie będzie łatwe.
 Dla kogoś, kto uratował wszechświat...
 I to dwa razy.
 ...nie ma rzeczy niemożliwych. Zamierzam tam wrócić i...
 Zamierzamy. Chłopcy i ja też potrzebujemy wakacji.
 Zamierzamy wobec tego. Czy Flavia podała jakieś powody, dla których skontaktowali się
właśnie ze mną? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •