[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ALBUS DUMBLEDORE
OBECNY DYREKTOR HOGWARTU
Przez wielu uważany za największego czarodzieja współczesno-
ści, Dumbledore znany jest szczególnie ze zwycięstwa nad czarno-
księżnikiem Grindelwaldem (1945), z odkrycia dwunastu sposobów
wykorzystania smoczej krwi i ze swoich dzieł alchemicznych, napi-
sanych wspólnie z Nicolasem Flamelem. Profesor Dumbledore lubi
muzykę kameralną i kręgle.
Harry znowu odwrócił kartę i ku swojemu zdumieniu zobaczył, że twarz Dum-
bledore a znikła.
 Nie ma go!
 A co, myślałeś, że będzie tam tkwił przez cały dzień?  zażartował Ron.
 Wróci. No nie, znowu trafiła mi się Morgana, mam już ich ze sześć. . . Chcesz
ją? Możesz zacząć zbierać.
Spojrzenie Rona powędrowało do stosu czekoladowych żab, czekających na
rozwinięcie.
 Bierz  zachęcił go Harry. Ale, wiesz. . . w świecie mugoli ludzie nie
znikają z fotografii.
 Naprawdę? W ogóle się nie ruszają?  W głosie Rona zabrzmiało szczere
zdumienie.  Niesamowite!
Harry patrzył, jak Dumbledore wraca na swoje miejsce na karcie i zdawało mu
się, że profesor lekko się do niego uśmiechnął. Ron był bardziej zainteresowany
pochłanianiem żab niż przyglądaniem się portretom słynnych czarodziejek i cza-
rodziejów, ale Harry nie mógł oderwać od nich oczu. Wkrótce miał już nie tylko
Dumbledore a i Morganę, ale i Hengista z Woodcroft, Alberyka Grunnion, Kirke,
Paracelsusa i Merlina. W końcu oderwał oczy od druidki Kliodyny, która drapała
się po nosie, i otworzył torebkę fasolek wszystkich smaków Bertiego Botta.
69
 Musisz uważać  ostrzegł go Ron.  Jak piszą  wszystkich smaków , to
naprawdę mają to na myśli. . . No wiesz, możesz trafić na zwykłe smaki, czeko-
ladowy, marmoladkowy lub mięt owy, ale możesz też trafić na szpinakowy, wą-
trobiany i flaczkowy. George przysięga, że kiedyś natrafił na goblinowy. Wybrał
zieloną fasolkę, obejrzał ją uważnie i cisnął w kąt.
 Ueeee. . . Kiełkowa!
Zabawiali się przez jakiś czas, próbując różnych smaków. Harry natrafił na
grzankowy, kokosowy, fasolowy, truskawkowy, curry, trawiasty, kawowy, sardyn-
kowy i był na tyle odważny, że odgryzł koniuszek szarej fasolki, której Ron nie
chciał tknąć. Okazało się, że była smaku pieprzowego.
Za oknem robiło się coraz bardziej dziko. Znikły schludne pola i pastwiska.
Teraz migały im przed oczami lasy, kręte rzeki i ciemnozielone wzgórza. Rozległo
się pukanie do drzwi i wszedł ów pyzaty chłopiec, którego Harry minął na peronie
dziewięć i trzy czwarte. Minę miał raczej żałosną.
 Przepraszam  powiedział  ale czy nie widzieliście ropuchy?
Kiedy potrząsnęli głowami, zaczął lamentować:
 Zgubiłem ją! Wciąż ode mnie ucieka!
 Znajdzie się  pocieszył go Harry.
 Mam nadzieję  westchnął chłopiec i wyszedł.
 Nie rozumiem, dlaczego on tak rozpacza  powiedział Ron.  Gdybym
miał ropuchę,
zgubiłbym ją jak najszybciej. No, ale ja mam Parszywka, więc nic nie mówię.
Szczur spał sobie w najlepsze na kolanach Rona.
 Mógłby zdechnąć i wcale bym nie zauważył. Wczoraj próbowałem zmienić
mu sierść z szarej na żółtą, żeby miał ciekawszy wygląd, ale zaklęcie nie podzia-
łało. Pokażę ci, zobacz. . .
Pogrzebał w swoim kufrze i wyciągnął bardzo wysłużoną różdżkę. W kilku
miejscach była wyszczerbiona, a na końcu połyskiwało coś białego.
 Powypadała prawie cała sierść jednorożca. No, ale spróbujmy. . .
Właśnie podniósł różdżkę, kiedy drzwi do przedziału znowu się otworzyły.
Wrócił chłopiec, któremu zginęła ropucha, ale tym razem w towarzystwie dziew-
czynki w nowej szacie Hogwartu.
 Czy ktoś nie widział ropuchy? Neville zgubił swoją. powiedziała.
Miała nieco przemądrzały głos, mnóstwo gęstych, brązowych włosów i wiel-
kie przednie zęby.
 Już mu mówiliśmy, że nie było tu żadnej ropuchy  oświadczył Ron, ale
dziewczyna nie słuchała, wpatrując się w jego różdżkę.
 Och, robisz czary? No to popatrzymy.
Usiadła. Ron sprawiał wrażenie nieco zaskoczonego.
 Ee. . . No dobra.
Odchrząknął.
70
Słoneczko, masełko, stokrotki żółciutkie
Cyraneczko, żądełko, pieniążki złociutkie,
Zmieńcie szczura tego, głupiego, tłustego,
W szczura mądrego i całkiem żółtego!
Machnął różdżką, ale nic się nie stało. Parszywek był nadal szary i nawet się
nie obudził.
 Jesteś pewny, że to prawdziwe zaklęcie?  zapytała dziewczynka.  No,
nawet jeśli tak, to chyba nie najlepsze, prawda? Próbowałam kilku prostych za-
klęć, tak dla wprawy, i wszystkie podziałały. W mojej rodzinie nikt nie jest ma-
giczny, byłam kompletnie zaskoczona, jak dostałam list, ale oczywiście ogromnie
się ucieszyłam, słyszałam, że to najlepsza szkoła dla czarownic. . . oczywiście na-
uczyłam się wszystkich podręczników na pamięć, chyba wystarczy, co? Aha, przy
okazji, jestem Hermiona Granger, a wy?
Wszystko to powiedziała bardzo szybko. Harry spojrzał na Rona i poczuł ulgę,
kiedy po jego zdumionej twarzy poznał, że on też nie nauczył się wszystkich
podręczników na pamięć.
 Jestem Ron Weasley  wymamrotał Ron.
 Harry Potter  powiedział Harry.
 Naprawdę? Oczywiście wiem o tobie wszystko. . . Mam parę dodatkowych
książek, no wiecie, lektura uzupełniająca, i wiem, że jesteś w Dziejach współ-
czesnej magii, w Powstaniu i upadku czarnej magii i w Wielkich wydarzeniach
czarodziejskich dwudziestego wieku.
 Jestem?  zapytał Harry, kompletnie oszołomiony.
 Ojejku, nie wiedziałeś? Gdyby o mnie tak pisali, wszystko bym wynala-
zła  powiedziała Hermiona.  Wiecie już, w którym będziecie domu? Pytałam
wszystkich i mam nadzieję, że będę w Gryffindorze, byłoby ekstra, co? Słysza-
łam, że był w nim sam Dumbledore, ale chyba Ravenclaw też nie jest taki zły. . .
No dobra, ale musimy iść i szukać tej ropuchy. Chyba lepiej już się przebierzcie,
wkrótce będziemy na miejscu.
I wyszła, zabierając ze sobą chłopca, któremu zginęła ropucha.
 Nie wiem, w którym będę domu, ale mam nadzieję, że nie w tym samym,
co ona  powiedział Ron.
Wrzucił różdżkę do kufra.
 Głupie zaklęcie. . . George mi je dał, ale założę się, że dobrze wiedział, że
to niewypał.
 W którym domu są twoi bracia?  zapytał Harry.
 W Gryffindorze.  Ron znowu zmarkotniał.  Mama i tata też tam byli.
Nie wiem, co powiedzą, jak się tam nie dostanę. Ravenclaw też nie jest taki zły,
ale Slytherin. . . daj spokój.
 To ten dom, w którym był Vol. . . znaczy Sam-Wiesz-Kto?
71
 Taak.  Ron opadł na oparcie fotela, wyraznie przybity.
 Wiesz co, myślę, że końce wąsów Parszywka są trochę jaśniejsze  po-
wiedział Harry, próbując zmienić temat.
 Słuchaj, Ron, co teraz robią twoi starsi bracia?
Harry był ciekaw, co może robić czarodziej po ukończeniu szkoły.
 Charlie jest w Rumunii, studiuje smoki, a Bili w Afryce, pracuje tam dla
Gringotta. Słyszałeś, co się tam stało? Piszą o tym w  Proroku Codziennym . . .
no tak, ale chyba nie wpadł ci w ręce u mugoli. . . Ktoś próbował obrabować jedną
z najtajniejszych skrytek.
Harry wytrzeszczył oczy.
 Naprawdę? I co się z nim stało? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •