[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Dość! Karol przerwał ostro. Villevorta już poznałem. Wiem, co mam o nim
myśleć. Jeśli odpowiednio to rozegram, mam szansę odnieść ogromny sukces. Muszę
jedynie zabezpieczyć się na wypadek gdyby czarownik chciał mnie oszukać.
- Jak?
- Przecież jemu chodzi o Hildę. Zakochał się chyba albo coś w tym stylu. Będzie chciał
przede wszystkim zabrać ciebie do Chemnitz i odkręcić tę całą zamianę ciał. Gdy
będzie już miał Hildę, możliwe że zapragnie uciec, zostawiając mnie na lodzie. I tu do
akcji wkraczasz ty. Powstrzymasz go, zdobędziesz księgę i dasz mi to, czego pragnę
najbardziej. KoronÄ™ Cesarza Germanii.
- Zapomniałeś tylko o jednym ważnym aspekcie. Moje ciało podlega klątwie i nie może
opuścić krypty cmentarnej w Chemnitz.
- A gdybyś przejęła ciało Villevorta? Czarownik pozostałby uwięziony w Chemnitz, ja
odzyskałbym siostrę, ty zaś mogłabyś robić wszystko, co tylko byś chciała.
- Jako plugawy mieszaniec płci męskiej. Chyba kpisz? Anita zirytowała się.
- Przemyśl to. Mogłabyś w dowolnej chwili zamienić się na ciała z kimś
przypadkowym, na przykład jakąś hrabiną czy księżną. Ułożyłabyś sobie życie, jak
należy. Ciało mojej siostry jest chyba całkowicie upośledzone pod względem
magicznym, sama tak mówiłaś.
- Zgadza się. Nie jestem w stanie rzucić najprostszych nawet zaklęć, będąc w ciele
Hildy. Im dłużej zastanawiam się nad twoim planem, tym bardziej zaczyna mi się on
podobać, książę.
- Dam odpowiedz Villevortowi. Spotkamy się z nim jeszcze dzisiaj. Niech myśli, że
mamy nóż na gardle.
* * *
Gospoda na rogu ulicy Targowej i Traktu Cesarskiego w Braunschweigu nosiła nazwę
Lwia Głowa . Był to luksusowy lokal, do którego mieli wstęp tylko zamożniejsi
mieszczanie. Można tam było wynająć prywatną salę, co czyniono dość często, gdyż gospoda
słynęła z rozlicznych spotkań dyplomatów wszelkiej maści. Zawierano tam umowy
międzynarodowe, jak i zwykłe ugody sądowe pomiędzy pomniejszymi szlachetkami. Tym
razem jednak prywatna sala miała posłużyć za miejsce spotkania księcia Karola von
104
Nordheima z czarownikiem Naedrianem Villevortem. Obaj mężczyzni przyszli
w towarzystwie zaufanych osób. Książę zabrał ze sobą Anitę oraz kilku rycerzy bawarskich
jako obstawę. Villevort przybył na miejsce z krasnoludem Ulfem, holenderskim rycerzem
maciejpuchalski.blogspot.com
Ruudem oraz mimikiem udajÄ…cym maga Aristophela.
- Masz tupet, magiku. zaczął książę. Wydawało mi się, że rozkazałem zniknąć ci
z mojego życia, a ty jednak wracasz jak %7łyd po pieniądze.
- To nie tupet. Chciałbym jedynie poukładać sprawy między nami. odparł czarownik.
- PisaÅ‚eÅ› w liÅ›cie, że masz CzarnÄ… KsiÄ™gÄ™. OszukaÅ‚eÅ› mnie zatem w München, dajÄ…c mi
nic niewartą książkę o historii Węgier. Anita zmarnowała mnóstwo czasu, próbując
rozkodować ten chłam.
- Sam poczułem się oszukany, gdy zobaczyłem twoich żołdaków wtedy w piwnicy.
Cieszę się jednak, że mój książę wykazał się wielką mądrością i nie kazał mnie wtedy
zabić. Teraz mam szansę się odwdzięczyć.
- Powiedz mi wprost, nie kantuj. Jak masz zamiar rozwiązać moje sprawy? dociekał
Karol.
- Czarna Księga wyjawiła mi liczne prawdy na temat struktury tego świata i jego
złożoności. Przestudiowałem tylko niewielki wyrywek zawartej tam wiedzy, ale samo
to wystarczy, by odpowiednio pokierować Radą Elekcyjną. Hipnoza, zauroczenie,
trwała zmiana charakteru i temperamentu danej osoby. To wszystko leży w zasięgu
ręki.
- W porządku. Odnalazłeś sposób, by uczynić mnie władcą Cesarstwa. Skąd mam
wiedzieć, czy sam nie planujesz zostać Cesarzem?
- Nie interesuje mnie polityka. A nawet gdyby, to czy przyszedłbym tu i proponował ci
to co teraz?
- Co zatem chcesz w zamian? Pieniądze? Część władzy?
- Nie. Chcę odzyskać Hildę. Chcę ją mieć tylko dla siebie.
- To dość uczciwe żądanie. Jedna kobieta w zamian za władzę nad Cesarstwem
Germańskim. Czyżbyś tak mocno zadurzył się w mojej siostrze? książę uśmiechnął
siÄ™ triumfalnie.
- Tak. Zdaje mi się, że się w niej zakochałem. Chcę ją uwolnić z ciemnego lochu
w Chemnitz. W tym celu muszę zabrać tam obecną tu Anitę Jimenez i dokonać
zamiany. Villevort zmierzył kobietę zimnym wzrokiem.
Anita odwzajemniła się Naedrianowi pogardliwym spojrzeniem. Na jej twarzy malowała się
niechęć dla czarownika. Z jednej strony nienawidziła go, za to że pokrzyżował jej plany, gdy
była jeszcze liszem w Chemnitz, z drugiej zaś podziwiała go za przebiegłość. Sama dała mu
się niedawno wykiwać, gdy straciła mnóstwo czasu na zagłębiane historii Węgier.
- Chcecie mnie zamknąć w moim lochu, łotry. powiedziała do Villevorta i Karola,
udając jednocześnie złość na tego drugiego. Ani mi się śni. Jestem potężną wiedzmą
i...
- Straże!!! krzyknął Karol. Unieruchomić wiedzmę.
Karol obserwował z upojeniem zdezorientowane miny Naedriana i jego towarzyszy.
Unieruchomiona Anita niczym najlepsza aktorka udawała złość. Skierowała jednak swój
wzrok w kierunku krasnoluda Ulfa. Przypomniała sobie chwilę, gdy podróżowała w jego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]