[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ramiona.
- Co się stało? - zaniepokoił się.
- To już całe trzy dni! - zaszlochała. - Nikt dotąd nie był na dworze tyle czasu! Coś im się
musiało stać!
- No... mieli odszukać Wnuka, 39, a nie wiadomo ile to...
- A ja byłam dla niego taka paskudna! Powiedziałam mu o żabach, a on był w stanie
myśleć tylko o skarpetkach!
Dorcas w osłupieniu wysłuchał tej rewelacji, nie mając pojęcia, co wspólnego mają żaby
ze skarpetkami. Gdy rozmawiał z Jekubem, żadne żaby nigdy się nie plątały przy rozmowie.
- Hę? - zauważył na wszelki wypadek.
Wstrząsana szlochami Grimma streściła mu ostatnią rozmowę z Masklinem, dodając na
koniec:
- I jestem pewna, że nawet nie zaczął rozumieć, o co mi chodzi! Ty zresztą też nie...
- Wydaje mi się, że chodziło ci o to, że świat był taki prosty, aż tu nagle zrobił się pełen
zadziwiająco interesujących rzeczy, których nie zobaczysz i nie zrozumiesz do śmierci! Jak
biologia. Albo, dajmy na to, klimatologia. Wezmy na przykład mnie: zanim wyście się
zjawili, bawiłem się różnymi rzeczami i tak naprawdę to nie wiedziałem nic o świecie. -
Dorcas spojrzał na swoje buty i przyznał: - Nadal jestem ignorantem, ale w ważnych
sprawach, i zdaję sobie z tego sprawę. Nie wiem, co to jest słońce albo dlaczego pada
deszcz... O tym właśnie mówiłaś.
Uśmiechnęła się lekko i pociągnęła nosem - tylko jedno jest gorsze od kogoś, kto cię nie
rozumie, mianowicie ktoś, kto rozumie cię doskonale, ponieważ nie można mu się wówczas
poskarżyć, jak to zle być nie rozumianym.
39
- Problem w tym - powiedziała - że on nadal myśli o mnie jak o tej osobie, którą znał,
gdy mieszkaliśmy w jednej norze przed przybyciem do Sklepu. Cały czas gotującej, cerującej,
opatrującej rany gdy ktoś... komuś coś się... coś się...
- No, tylko spokojnie. - Dorcas nigdy nie wiedział, co ma zrobić, kiedy inni zachowują
się dziwnie.
Kiedy maszyny zachowują się dziwnie, to się je oliwi albo czyści, albo gdy już nic
innego nie skutkuje, to wali się młotkiem. Nomy oliwione czy walone młotkiem nie
reagowały właściwie.
- A jak on nigdy nie wróci? - spytała, ocierając oczy.
- Oczywiście, że wróci! - oburzył się Dorcas. - W końcu co niby mogłoby mu się
przydarzyć?
- Mógł zostać zjedzony, przejechany, rozdeptany, wysadzony, złapany albo spadnięty -
wyliczyła jednym tchem.
- No tak, ale poza tym?
- Nie przejmuj się: pozbieram się - obiecała, prostując się. - %7łeby po powrocie nie mógł
powiedzieć, że ledwie go parę dni nie było, a już wszystko się zaczęło rozłazić w szwach.
- Całe szczęście! - odetchnął Dorcas. - To właściwe podejście. Jak się ma wystarczająco
dużo zajęć, to się nie myśli o bzdurach, zawsze tak mówiłem. Jak się nazywa ta książka?
- Skarbnica przysłów i cytatów .
- Och, jest tam coś pożytecznego?
- A to zależy.
- Od czego? Co to w ogóle jest przysłowie ?
- Nie jestem do końca pewna: niektóre są bez sensu. O, wiesz, że ludzie myślą, że świat
został zrobiony przez jednego takiego dużego człowieka. W tydzień.
- To musiał mieć pomocników - ocenił fachowo Dorcas, mając na myśli Jekuba: z jego
pomocą w tydzień można było naprawdę wiele zrobić.
- Nie. Sam to zrobił.
- Hmm. - Dorcas zamyślił się głęboko: taka trawa, na przykład, nie była wcale trudna...
ale z drugiej strony masa różnych rzeczy psuła się co roku i trzeba je było wiosną naprawiać.
- Wątpię, prawdę mówiąc. Roboty to tu jest na ładnych parę miesięcy. Jeśli chcesz znać moje
zdanie, to tylko ludzie mogli w coś takiego uwierzyć.
Grimma odwróciła następną kartkę.
40
- Masklin wierzył... to jest wierzy - poprawiła się pospiesznie - że ludzie są znacznie
mądrzejsi, niż sądzimy. Szkoda, że nie możemy ich właściwie zbadać, jestem pewna, że wiele
byśmy się nauczyli o...
Ponownie rozległ się przerazliwy dzwięk dzwonka.
Tylko tym razem uruchomił go Nisodemus.
41
Rozdział siódmy
II. I rzekł im Nisodemus: Zdradzono cię, Ludu Sklepowy!
III. Zaprawdę powiadam wam, że fałszywie zostaliście wywiedzeni na owo Zewnętrze z
Deszczem, Zimnem, Szronem i Ludzmi, jako też z innymi Próbami. I powiadam wam też, że
będzie gorzej.
IV. Albowiem będzie Znieg i Mróz, a na Ziemi zapanuje Głód.
V. A potem pojawią się Drozdy.
VI. Hm.
VII. I pytam cię, Ludu Sklepowy, gdzież są ci, co was tu przywiedli?
VIII. Rzekli, że idą spotkać się z Wnukiem, 39, a na nas opresje spadają ze strony
każdej, ratunku zasię z żadnej oczekiwać nie sposób. Zostałeś wydany na pastwę Zimy, Ludu
Sklepowy.
IX. Toteż powiadam wam: Czas najwyższy odrzucić zwyczaje Zewnętrza...
Księga Nomów, Zażalenie, w. II-IX
[ Pobierz całość w formacie PDF ]