[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Nie powinnaś podnosić niczego ciężkiego. Powiedz mi, gdzie mam postawić
pudła, to je przeniosę, kiedy ciebie nie będzie.
- Jestem w ciąży, nie jestem chora.
- Dopóki nie pójdziesz do lekarza i nie dowiesz się, co ci wolno, a czego nie,
chciałbym, żebyś uważała.
- Sawyer...
- To nie podlega negocjacjom, Lynn.
Wyglądało na to, że ma ochotę pokłócić się z nim, ale tylko westchnęła.
- Połóż wszystko w pokoju dziecinnym. Wyschnę i zrobię obiad.
Sięgnął do klamki, ale dotyk jej ręki na ramieniu zatrzymał go.
- Sawyer, chciałabym, żebyś wiedział, że nigdy świadomie nie zrobię niczego,
co mogłoby zaszkodzić dziecku. Rzeczy może nie ułożyły się dokładnie po mojej
myśli, ale cieszę się, że będę miała kogoś, kogo będę mogła kochać.
Jej delikatny uśmiech i dłoń, którą położyła na brzuchu w geście ochrony,
sprawiły, że poczuł ucisk w gardle. Nie mówiła o kochaniu jego.
S
R
ROZDZIAA SIÓDMY
Wydawało jej się to dziwnie stosowne, ukryć swoje najmroczniejsze sekrety
w godzinie duchów, o północy. Wstała z jednego z pudeł, które Sawyer przeniósł
do pokoju dziecinnego, przyciskając dziennik Bretta do piersi. Wśliznęła się do
swojej sypialni i zamknęła drzwi.
Dziennik sprawiał, że czuła się odsłonięta i niechciana, ale nie mogła go wy-
rzucić, zanim odczyta wszystkie notatki Bretta. Jeśli miał gdzieś ukryte pieniądze,
to musiała je odnalezć, żeby pokryć jego długi. To było frustrujące, ponieważ miała
wrażenie, że jego notatki są napisane jakimś sekretnym kodem, którego nie była w
stanie odczytać. Chciałaby móc poprosić Sawyera o pomoc, ale gdyby tak zrobiła,
odkryłaby przed nim wszystkie swoje wady. Stare mosiężne łóżko zaskrzypiało,
kiedy wcisnęła książkę pod materac.
Godzina, jaką spędziła nad dziennikiem, osłabiła jej nerwy. Nie będzie w sta-
nie zasnąć w takim stanie. Szklanka mleka mogłaby jej pomóc. Otworzyła drzwi
najciszej jak mogła i skrzywiła się, kiedy usłyszała skrzypienie. Przeszła na palcach
przez korytarz i na dół do kuchni. Kiedy mleko się podgrzewało, poszła zobaczyć,
co z Maggie. Pies, zwinięty na stosie koców w pralni, wyglądał na równie niespo-
kojnego jak ona. Po napełnieniu kubka Lynn oparła się o blat, wzięła łyk mleka i
skrzywiła się. Nie lubiła go, ale podobno było dobre na sen i dla maleństwa, które
nosiła.
W lekko uchylonych drzwiach gabinetu Sawyera widać było pasek światła,
który przyciągał ją jak ćmę. Sawyer, ubrany w beżowe szorty i koszulkę polo, które
nałożył przed kolacją, siedział na skórzanej sofie i trzymał na kolanach dużą
otwartą książkę. Szklanka napełniona do połowy ciemnym płynem stała na małym
stoliku obok stosu innych dużych książek. Albumy z fotografiami? Sawyer pod-
niósł głowę i zesztywniał, zanim zdążyła się wycofać. Przesunął wzrokiem od jej
twarzy do stóp.
S
R
Na czoło opadł mu lok ciemnych włosów.
- Nie możesz spać?
Jego głos wywołał u niej gęsią skórkę. Skrzyżowała ręce na piersiach, żeby
ukryć stwardniałe nagle sutki. Dlaczego nie założyła szlafroczka? Jedwabna, krótka
koszulka nocna odsłaniała zbyt dużo. Mądra kobieta wycofałaby się do swojego
pokoju.
- Zeszłam na dół po szklankę mleka na sen. Ta popołudniowa drzemka wybiła
mnie trochÄ™ z rytmu.
Zostaw Sawyera samego z jego wspomnieniami. Wracaj do łóżka.
Sawyer podniósł szklankę, wypił jej zawartość i spojrzał w dół na album le-
żący na jego kolanach.
- Nie ma go już od miesiąca.
Zatrzymał ją ból w jego głosie.
- Wiem.
- To jego zdjęcie z zakończenia przedszkola. - Wskazał ręką.
Lynn chciała uciec, ale Sawyer cierpiał. Podeszła bliżej, stanęła obok niego i
spojrzała przez jego ramię na zdjęcie uśmiechającego się Bretta. W jego oczach
widać było diabelskie ogniki, obietnice zabawy i śmiechu - obietnice, których nie
dotrzymał po ślubie. Usiadła na sofie obok Sawyera w odległości kilku centyme-
trów od niego, ale jego zapach, zmieszany z zapachem bourbona i ciepłem ciała
dotarł do niej natychmiast. Przełknęła łyk mleka, mając nadzieję na uspokojenie
żołądka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •