[ Pobierz całość w formacie PDF ]
76
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Moje porównanie było niezbyt trafne - mruknął ponuro Chase.
Wsunął w kieszenie zaciśnięte pięści.
Zapadło milczenie. Tessa westchnęła.
- Brak mi twojego uśmiechu - wyznała ze smutkiem. Odwróciła się i
poszła spakować rzeczy.
Chase zerknął na budzik, który wskazywał drugą w nocy. Położyli się
spać przed dwiema godzinami. Tessa uparła się, że będzie spała na
podłodze. Kazała mu spać w sypialni, chociaż wiedziała, że zazwyczaj
wstawał znacznie wcześniej niż ona. Daremnie próbował uświadomić
chwilowej lokatorce, że będzie się kręcił po mieszkaniu, a poranne hałasy
wybiją ją ze snu. Teraz leżał wygodnie na miękkim posłaniu, z rękoma pod
głową. Stracił nadzieję, że uda mu się zasnąć. Mógłby poczytać, ale nie miał
ochoty na lekturę. Nic go nie interesowało.
Dobiegł go cichy szelest. Tessa? Stała w drzwiach oświetlonych
blaskiem nocnej lampki, palącej się zawsze w przedpokoju. Miała na sobie
długą, białą nocną koszulę. Przymknął oczy i obrócił się na bok. Nie miał
ochoty na nocne rozmowy. Ten pokój był pełen wspomnień, a w nocnych
ciemnościach łatwo stracić panowanie nad sobą. Tessa go oszukała. Nie
mógł pozwolić, by ponownie wkroczyła w jego życie osobiste. Nic dwa razy
się nie zdarza...
Tessa minęła jego sypialnię. Po chwili stuknęły drzwi prowadzące do
łazienki. Woda lała się z szumem. Do wanny, nie do umywalki.
Jednostajny dzwięk przez dłuższy czas dobiegał z łazienki. Wreszcie
Tessa zakręciła kurek. W chwilę pózniej stuknęły drzwi i dziewczyna wyszła
z łazienki. Chase był bardzo zdziwiony. Powinna teraz pławić się w wonnej
pianie.
- Tesso? - powiedział cicho.
Znieruchomiała.
- Jak się czujesz?
- Zwietnie. Dobranoc.
Głos Tessy brzmiał dziwnie.
77
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Mogłabyś tu podejść?
Niechętnie zrobiła parę kroków w stronę łóżka.
- Co się stało? - nie dawał za wygraną Chase.
- Nic.
Chase odsunął się, robiąc jej miejsce na brzegu posłania.
- Usiądz przy mnie.
Tessa przycupnęła na skraju łóżka.
- Nie możesz zasnąć?
Skinęła głową.
- Myślałaś, że gorąca kąpiel pomoże ci na bezsenność?
Wzruszyła ramionami.
Chase objął dłonią szczupły nadgarstek. Ręka Tessy była chłodna.
Gdyby dziewczyna kąpała się w gorącej wodzie, skóra szybko by się
rozgrzała.
- Zmieniłam zdanie - odparłaś niepewnie, czując na sobie jego pytające
spojrzenie.
Chase czekał w milczeniu, aż Tessa powie mu, co jest grane.
- No, dobrze - mruknęła w końcu zdławionym głosem. - Dobrze. Nie
chciałam, żebyś słyszał, jak płaczę. Dlatego odkręciłam wodę. Zadowolony?
Starałam się nie zakłócać ci spokoju.
- Dlaczego płakałaś?
- Bez powodu. Chwilowy kaprys. - Obronnym gestem splotła ramiona
na piersi. - Właściwie mogę ci powiedzieć. Ledwie zyskałam niezależność,
znów stałam się więzniem. Siedzę tu jak w klatce. Przykro mi również, bo
muszę okłamywać rodziców - wyznała łamiącym się głosem. - Poza tym
okropnie się boję, a na domiar złego ty mnie nienawidzisz. Jak mogłam
wszystko popsuć w tak krótkim czasie?
Chase widział, że Tessa usiłuje powstrzymać łzy. Jej głos brzmiał
dziwnie, bo gardło miała ściśnięte.
- Kocham cię, Chase - dodała po chwili i wstała. - Nie możesz bez
końca udawać, że o tym nie wiesz. Dobranoc.
Zdawał sobie sprawę, że na dłuższą metę negowanie tego uczucia na
78
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
nic się nie zda, ale chwilowo nie miał innego wyjścia.
Tessa była sama. Stała w sypialni ukochanego i patrzyła na barwne
grzbiety książek z jego ogromnej biblioteki.
Podeszła do półek i z lubością dotykała lśniących okładek. Znakomite
powieści, klasyka, poezja... Nagle odkryła gruby romans historyczny.
Pasjonująca lektura na złe dni! Z uśmiechem przeglądała książkę, w której
aż roiło się od scen erotycznych. Chytry uśmieszek pojawił się na jej twarzy.
Zmysłowe opisy budziły tyle wspomnień. Autor ciekawie przedstawił
doznania kochanków ogarniętych szaloną namiętnością. Poprzedni
czytelnik kawałkami papieru zaznaczył co pikantniejsze sceny...
- Co ty tutaj robisz?
Tessa drgnęła, słysząc głos Chase'a. Spłonęła rumieńcem niczym
pensjonarka.
- Co? Ja... Czytam.
Nabrała odwagi, gdy dostrzegł okładkę i zmarszczył brwi.
- Lektura uczy i bawi. Nic dziwnego, że tak świetnie poradziłeś sobie w
łóżku - rzuciła śmiało, przypominając ukochanemu jego własne słowa,
wypowiedziane, nim zaczęli się kochać po raz pierwszy w życiu.
Chase podszedł i ostrożnie wyjął z rąk Tessy gruby tom, chociaż po jego
minie poznała, że najchętniej wyrwałby go jej i cisnął przez okno.
- Przypominam sobie, że robiłeś ze mną to samo, co bohaterowie...
Chase przyglądał się jej w milczeniu.
- Nie kupuję takich książek.
Tessa uśmiechnęła się promiennie.
- Ktoś zostawił ten romans w ośrodku - tłumaczył się Chase. -
Właściciel się nie zgłosił, więc wziąłem tę książkę na górę i umieściłem na
półce, żeby czekała, aż ktoś o nią zapyta.
- Zapewne.
- Ja nie kłamię.
- Już to słyszałam. Za to stosujesz uniki. Chciałam wiedzieć, czy
przeczytałeś tę książkę.
79
Psota + emalutka
us
o
l
a
d
n
a
c
s
- Czytałem wszystko, co mam - odparł wymijająco.
Odłożył romans na półkę.
- Podobała ci się ta powieść?
- Nie pamiętam.
Stłumiony chichot dowodził, że Tessa nie wierzy swemu rozmówcy.
- Dobrze. Grajmy w otwarte karty. Czytałem z ciekawością. Mniejsza z
tym.
- Masz rację. Zmieńmy temat. Chcę stąd wyjść. Chętnie zrobię zakupy.
Od paru dni nikt mnie nie prześladuje. %7ładnych listów z pogróżkami.
Zgadzam się nawet, żebyś mi towarzyszył. Przy tobie nic mi przecież nie...
Uniósł dłoń, jakby chciał ją uciszyć. Sięgnął do kieszeni i wyjął zmiętą
kopertę.
- Tym razem napisał do mnie.
Chase był wściekły. Forma i treść anonimu przypominały do złudzenia
list otrzymany przez Tessę: litery wycięte z gazety, plugawe zarzuty, a na
koniec uwaga, że Chase nie jest godny swojej dziewczyny.
Po co o tym dyskutować? Sam doskonale wiedział, że to prawda. Od
początku. Zapomniał się potem i uległ presji rozbuchanych hormonów.
Namiętności wymknęły się spod kontroli; daremnie starał się je
powściągnąć.
- Chase... - szepnęła Tessa.
- Nie daj się zastraszyć - przekonywał ją żarliwie. Zaniepokoiła go nuta
bezradności, którą słyszał wyraznie w jej głosie.
- Nie potrafię się z tym uporać. - Tessa usiadła na łóżku z pochyloną
głową. - Sądziłam, że mogę, ale to ponad moje siły. Przecież nie zasłużyłam
sobie na takie pomówienia. Ty również jesteś w porządku, więc czemu ten
drań się nas czepia?
Niewiele brakowało, by zaczął głaskać ją po włosach. Chciał przytulić
[ Pobierz całość w formacie PDF ]