[ Pobierz całość w formacie PDF ]

,że jest większa niż nasze mieszkanie. Stoję pod gorącym strumieniem i pozwalam mu zmyć z
siebie brud. Nigdy nie sądziłam ,że gorący prysznic i mycie włosów mogą być takim luksusem.
Podczas tych długich minut pod gorącą wodą mogę nieomal zapomnieć jak bardzo zmienił
się świat i udawać ,że wygrałam na loterii i spędzam noc w apartamencie wynajętym na mieście. Ta
myśl jednak nie przynosi mi takiego ukojenia jak rozpamiętywanie życia w naszym małym domku
na przedmieściach, zanim wprowadziliśmy się do naszego ostatniego mieszkania, zanim Paige
straciła nogi, a tata jeszcze o nas dbał.
Owijam się w pluszowy ręcznik który bardziej kwalifikowałby się na koc. Z braku innego
wyboru wślizguję się z powrotem w sukienkę, ale buty i rajstopy zostawiam leżące w rogu, dopóki
nie będą potrzebne.
Kiedy wychodzę z łazienki, taca wypełniona jedzeniem stoi na stole. Podchodzę i podnoszę
pokrywkę. Duszone żeberka w sosie, szpinak ze śmietaną, tłuczone ziemniaki, i duży kawałek
czekoladowego ciasta. Zapach nieomal nie doprowadza mnie do omdlenia z przyjemności.
Aapię pierwsze żeberko i siadam przeżuwając. Zawartość tłuszczu w tym posiłku musi
pochodzić zdecydowanie z tego świata, z jego dawnych czasów. Spróbowałabym trzymać się z
daleka od wszystkich tych dań, no może za wyjątkiem czekoladowego ciasta ale w krainie kociego
żarcia i makaronu z torebki, ten posiłek wart jest aby za niego zginąć. To najlepszy posiłek jaki
kiedykolwiek jadłam.
 Nie czekaj na mnie  mówi Raffe, obserwując mnie jak wypycham sobie buzię. Aapię
gryza ciasta w drodze do łazienki.
 Nie martw się  mamroczę z pełnymi ustami do jego pleców.
Do czasu gdy wychodzi, pochłaniam już cały swój posiłek i teraz walczę ze sobą aby nie
podkradać jego. Odwracam oczy z daleka od jedzenia i spoglądam na niego.
Gdy już go widzę, zapominam o jedzeniu.
Stoi w drzwiach do łazienki, para kłębi się leniwie wokół niego, nie ma na sobie niczego
prócz ręcznika owiniętego luzno wokół bioder. Krople wody przylegają do jego ciała jak diamenty
we śnie. Połączony efekt miękkiego światła padające z łazienki i otaczającej jego mięśnie kłębiącej
się pary robi wrażenie mitologicznego wodnego boga odwiedzającego nasz świat.
 Możesz mieć to wszytko, wiesz  mówi.
Mrugam kilkakrotnie, próbując zrozumieć co do mnie mówi.
 Pomyślałem, że równie dobrze możemy podwoić nasze posiłki póki jeszcze możemy. 
dodaje. Rozlega się pukanie do drzwi.  A to moje zamówienie.  kieruje się do salonu.
Mówi o obu porcjach jedzenia stojących przede mną, to wszystko mogę mieć. Jasne.
Oczywiście ,że chce zjeść ciepłą kolację. Nie ma powodu aby stygła gdy on bierze prysznic, więc
najpierw zamówił dla mnie a dopiero potem dla siebie, pewnie tuż przed tym jak wyszłam z
łazienki.
Zwracam swoja uwagę z powrotem do jedzenia, próbując przypomnieć sobie jak straszliwie
jeszcze przed momentem go pragnęłam. Jedzenie. Jasne, jedzenie. Aapię ogromny kawałek żeberek.
Kremowy sos jest zmysłowym przypomnieniem tych rzadkich luksusów branych za pewnik.
Idę do salonu mówiąc z pełnymi ustami  Jesteś geniuszem, zamawiając tak dużo
Albinos, Josiah, wchodzi do salonu z najpiękniejszą kobietą jaką kiedykolwiek widziałam.
W końcu udaje mi się zobaczyć kobietę anioła z bliska. Rysy jej twarzy są tak idealne i tak
delikatne ,że niemożliwym jest się na nią nie gapić. Wygląda jak Wenus, bogini miłości. Jej długie
do pasa włosy mienią się w świetle gdy się porusza, pasując idealnie do złotych piór z których
składają się jej skrzydła.
Chabrowe oczy byłby perfekcyjnym odbiciem niewinności i całej tej jej krasy, z wyjątkiem
tego ,że coś prześlizguje się poza nimi. Coś co krzyczy ,że to właśnie ona powinna pozować do
plakatów przedstawiających rasę mistrzów i panów.
Te oczy oceniają mnie od samej góry moich mokrych i sterczących włosów aż do
koniuszków palców moich nagich stóp.
Doskonale zdaję sobie sprawę ,że przedobrzyłam ładując sobie mięso z takim entuzjazmem
do buzi. Policzki mam teraz wypchane i ledwie jestem w stanie zamknąć usta, przeżuwając tak
szybko jak to możliwe. Mięso żeberek to nie coś co możesz połknąć jednym ruchem. Nie
zawracałam sobie głowy czesaniem włosów, czy suszeniem ich przed powrotem do pokoju, więc
wiszą teraz bezładnie i kapią wodą na moją czerwoną sukienkę. Jej aryjskie oczy dostrzegają to
wszystko od razu mnie osądzając.
Raffe spogląda na mnie i przesuwa palcami do swego policzka. Powtarzam jego gest na
swoim ścierając mięsny sos. Zwietnie.
Kobieta zwraca swoje oczy na Raffe'a. Zostałam odprawiona. Również jemu poświęca
długie, oceniające spojrzenie, spijając jego prawie całkowitą nagość, muskularne ramiona, mokre
włosy. Jej oczy prześlizgują się do mnie w pośpiesznym oskarżeniu.
Robi krok w stornię Raffe'a i przesuwa palcami po jej lśniącej piersi.
 Więc, to naprawdę ty  jej głos jest gładki jak kremowy shake. Shake z ukrytym w
środku pokruszonym szkłem  Gdzie byłeś przez cały ten czas, Raffe? I co zrobiłeś ,że zasłużyłeś
sobie na obcięcie skrzydeł?
 Możesz przyszyć je na miejsce, Laylah?  pyta sztywno Raffe.
 Prosto do rzeczy  odpowiada Laylah, podchodząc powoli do panoramicznego okna. 
Robię dla ciebie miejsce w moim napiętym grafiku w ostatniej chwili a ty nie możesz mnie nawet
zapytać jak się mam?
 Nie mam czasu na gierki. Możesz to zrobić czy nie?
 W teorii, można to zrobić. Zakładając ,że wszystko się ze sobą zgra. A jest wiele
czynników które muszą ze sobą zagrać, żeby to zadziałało. Ale prawdziwe pytanie brzmi, dlaczego
powinnam to zrobić?  rozsuwa z powrotem zasłony, szokując moje oczy ponownie panoramą
zniszczonego miasta.  Po tym całym czasie, czy jest w ogóle jakaś szansa na to ,że nie
przeszedłeś na drugą stronę? Dlaczego miałabym pomagać upadłemu?
Raffe podchodzi do baru na którym leży jego miecz. Wyciąga ostrze z pochwy, w taki
sposób aby nikt nie odebrał tego gestu jak zagrożenia, co jest naprawdę nie lada wyczynem biorąc
pod uwagę podwójne ostrze. Odwraca go w powietrzu i łapię za rękojeść. Wślizguje ostrze z
powrotem do pochwy spoglądają przy tym na Laylah wyczekująco.
Josiah kiwa  W porządku. Jego miecz go nie odrzucił.
 Co jeszcze nie oznacza ,że tego nie zrobi.  mówi Laylah.  Czasem są lojalne dłużej
niż być powinny. To nie znaczy
 To znaczy wszystko co powinno znaczyć.  przerywa jej Raffe.
 Nie zostaliśmy stworzeni do samotności.  ciągnie Laylah.  Nie bardziej niż wilki do
życia bez stada. %7ładen anioł nie zniesie samotności tak długo, nawet ty.
 Mój miecz mnie nie odrzucił. Koniec dyskusji.
Josiah odchrząkuję.  Co do tych skrzydeł?
Laylah spogląda wściekle na Raffe'a.  Nie mam zbyt dobrych wspomnień o tobie, Raffe,
na wypadek gdybyś zapomniał. Po tym całym czasie pokazujesz się ponownie w moim życiu bez
ostrzeżenia. Czynisz żądania. Obrażasz mnie obnosząc się swoją ludzką zabawką w mojej
obecności. Dlaczego powinnam to dla ciebie zrobić a nie podnieść alarm i dać znać wszystkim ,że
miałeś czelność wrócić?
 Laylah  mówi nerwowo Josiah.  Będą wiedzieli ,że to ja mu pomogłem.
 Będę cię trzymać od tego z daleka, Josiah  ucina Laylah.  A więc Raffe? %7ładnych
argumentów? %7ładnych błagań? %7ładnych pochlebstw? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •