[ Pobierz całość w formacie PDF ]

go i skrzywiła się, widząc swoje odbicie w lustrze. Sterczał okropnie. Będzie
musiała coś zrobić z niesfornymi włosami, zanim odważy się w nim wyjść. Może
powinna je skrócić o parę centymetrów, albo upiąć na czubku głowy.
Próbując ułożyć jakoś włosy, zajrzała do wnęki za kotarą. Co za szczęście 
własny prysznic! %7ładnych kolejek na korytarzu, kiedy człowiek dosłownie pada z
nóg. I pomyśleć, że musiała przebyć taki kawał drogi z Londynu, żeby wreszcie
zaznać odrobiny luksusu.
Zdjęła bandaż i obejrzała nogę. Opuchlizna się zmniejszyła. Kąpiel dobrze jej
zrobi.
Woda była gorąca. Pat stała z zadartą głowa i wcierała szampon we włosy. I
jeszcze odżywka... Poczuła jedwabistą gładkość pod palcami. Musi dobrze
wyglądać, kiedy pojawi się na dyżurze.
Czyżby ktoś pukał do drzwi? Pat zakręciła kran, chwyciła wielki, puszysty
ręcznik i wróciła do pokoju. Pukanie rozległo się ponownie. Uświadomiła sobie, że
poza wymiętą bluzą i spódnicą nie ma nic do ubrania. Przypuszczalnie jej walizka
nadal znajdowała się na łodzi Capodistriasa.
 Kto tam?  zapytała.
 Ariadnę Stangos. Przyszłam zapytać, czy niczego nie potrzebujesz.
 Ach, Ariadnę. Dzięki Bogu, że to ty, a nie... ktoś inny  dokończyła
pospiesznie. Owinęła się ręcznikiem i otworzyła drzwi.
 Wiedziałam, że nikt nie pomyśli o tym, że nie masz się w co przebrać. 
Siostra Stangos^ roześmiana, weszła do środka.  Wszystko zostało na łodzi,
prawda?  Usiadła w fotelu i rzuciła na łóżko plastikową torbę,  Przyniosłam ci
mój zapasowy szlafrok, czystą bluzkę i bieliznę. Będzie za duża, ale lepsze to, niż
nic. Wieczorem jedziesz do Symborio, prawda? Dominik kazał powtórzyć, że
zabierze cię koło szóstej. Rozumiem, że doktor Demetrius chce cię zobaczyć,
zanim oficjalnie zaczniesz pracę.
 Tak. Poza tym obiecałam Nicole, że będę zaglądać do jej teścia.
Przypuszczam, że wizyta raz na tydzień wystarczy. Jeśli mam być szczera, to
wolałabym dziś tam nie jechać. Tyle już się zdążyło wydarzyć!
 No tak. Właśnie, jak twoja noga? Przy atrofii mogą być kłopoty. Jesteś
pewna, że możesz tak od razu zacząć pracę?
 Nie zaczynaj!  ostrzegła Pat.  Muszę przekonać doktora Patrasa, że dam
radę. Wiem, że dobrze robię. Im bardziej będę forsować tę nogę, tym będzie
silniejsza. Bardzo ci dziękuję za te ubrania  dodała, znikając w łazience. Wróciła
po chwili w obszernym bawełnianym szlafroku.
 Wygląda na tobie jak namiot!  Okrągła twarz Ariadnę aż poczerwieniała ze
śmiechu.  Myślę, że w walizce masz dużo ładniejsze rzeczy. Możesz się przebrać
w drodze do Symborio.
 Opowiedz mi, jaki jest teść Nicole  poprosiła Pat. Do jej głosu wkradła się
nuta lęku.
 Cóż, zawsze twierdziłam, że doktor Demetrius musi trzymać rękę na pulsie,
jeśli chodzi o  jego w końcu!  szpital. Tak naprawdę to jest kochanym
staruszkiem, ale potrafi być nieprzejednany. Dlatego uważaj, żeby się nie
zobowiązać do zbyt częstych wizyt.
 Wolałabym przez cały czas być tutaj, ale chyba będę musiała się dostosować
ze względu na Nicole.
 Pewnie cię zainteresuje, że dom Capodistriasów jest bardzo blisko Patrasów.
Obie rodziny często się spotykają... Wspólne kolacyjki i tak dalej  zakończyła
siostra Stangos, patrząc na Pat przenikliwym wzrokiem,  A niby dlaczego
miałabym się tym zainteresować?
 Ach, przestań, Pat.  Ariadnę roześmiała się.  Mogę do ciebie mówić Pat,
prawda?
 Oczywiście, ale...
 Wiem, że na samym początku zraziłaś się do Andreasa, ale chyba zdajesz
sobie sprawę, że gdyby się udało przełamać te pierwsze lody, okazałby się
cudownym człowiekiem. Jeśli poznasz go prywatnie, na przykład tam w Symborio,
to może...
 Ariadnę, ty chyba nie wiesz, co mówisz! Ten człowiek jest, jak na mój gust,
stanowczo zbyt arogancki i zarozumiały. Nie mam ochoty na żadne kontakty z
nim, poza służbowymi.
 . To dlatego, że jeszcze go nie znasz.  Ariadnę nie dawała za wygraną. 
Kobiety szaleją za nim. Większość pielęgniarek była wniebowzięta, kiedy się
dowiedziały, że przyjeżdża. Wystarczy, że kiwnie palcem, a...
 Na mnie niech lepiej nie kiwa. Nie mam ochoty się o niego zabijać  odparła
oschle Pat.
 Cóż, to nawet lepiej, bo on jest zaręczony.
 Przypuszczam, że masz na myśli Cassiopi Manoulis?
 Tak. Poznałaś ją?
 Przyszła na przystań, kiedy jedliśmy obiad. Wydała mi się czarująca.
 Nie musisz być taka łaskawa. To bardzo niebezpieczna kobieta. Wydrapie ci
oczy, jeśli się dowie, że chcesz jej odebrać mężczyznę.
 O to akurat nie musi się martwić.
 Cóż, w takim razie cieszę się, bo to by ci nic dobrego nie dało. Obie rodziny
nie dopuszczą, żeby  coś stanęło na drodze do spodziewanego małżeństwa.
 A kiedy to będzie?
 Och, może w tym roku, może w przyszłym. Odwlekają ślub z coraz to innego
powodu. Cassiopi wyjechała na parę lat do Ameryki, a Andreas pracował w
Atenach. Zawsze myślałam, że to małżeństwo z rozsądku, wymuszone przez obie
rodziny. To nie jest związek z miłości, raczej połączenie dwóch bogatych dynastii,
dla dobra interesów.
 Ale doktor Patras musi chyba czuć coś do tej kobiety? To znaczy, nie wydaje
mi się, żeby należał do ludzi, którzy daliby się w coś takiego wrobić wbrew
własnej woli.
 Myślę, że Andreas też uznał, że tak będzie najlepiej. Przekonałam się, że
interesuje go przede wszystkim kariera. Ma ważne stanowisko w Atenach. Jakieś
pięć lat temu, w czasie wakacji, byliśmy wszyscy zaproszeni na przyjęcie
zaręczynowe. Cassiopi promieniała, o ile można w ogóle promienieć po dwóch
nieudanych małżeństwach. Znowu zostać panną młodą to nie byle co. Ale, moja
droga, czy ja się czasem za bardzo nie rozgadałam?
Pat zdobyła się na uśmiech. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •