[ Pobierz całość w formacie PDF ]
firmy nie pozostawiały jej zbyt wiele czasu na życie
towarzyskie.
- Gdyby wiedziała pani cokolwiek na temat kiero
wania tak dużym ranczem, nie dostrzegłaby pani jakie
gokolwiek podobieństwa między sytuacją nas obojga
- powiedział spokojnie i przyspieszył obroty silnika.
wykonanie - Irena
scandalous
- Ponieważ płacę pani za ekspertyzę fotograficzną,
proponuję, żebyśmy teraz ograniczyli się do tego.
- Wrzucił pierwszy bieg i nacisnął gaz. Alex musiała
powstrzymać się od złośliwej uwagi, którą miała na
końcu języka. Po tym ostatnim spięciu nie mogła sobie
wyobrazić, aby kiedykolwiek zapanowała między nimi
sensowna harmonia.
Z licznych lekceważących uwag, które Zackery
Quinn wypowiadał o kobietach, wnioskowała, że ten
człowiek, mający wszystko, czego dusza mogła zaprag
nąć na tym świecie, został kiedyś głęboko zraniony
przez jakąś kobietę. Tak głęboko zraniony, że nigdy
tego nie zapomni.
Postanowiła zachowywać się od tej chwili jak wy
trawna profesjonalistka i nie dopuścić, żeby jego wro
gość wobec rodzaju żeńskiego obróciła się przeciwko
niej. Jedno o nim wiedziała na pewno, że kochał swą
ziemię i swe konie. Zamierzała więc skoncentrować się
na tym i zrobić całą serię zdjęć, które unieśmiertelnią
konia o imieniu Domino.
Było to dziwne, ale trafiło się jej po raz pierwszy
zadanie, które chciała wykonać całkowicie sama, bez
pomocy Troya. Po raz pierwszy chciała sama chlubić
siÄ™ iskierkÄ… geniuszu.
- Gdyby pani tego nie zauważyła, oświadczam, że
jesteśmy na miejscu. Konie niecierpliwią się. Pani
klacz jest również gotowa do drogi i czeka na swego
jezdzca.
Alex była głęboko pogrążona w myślach i nawet nie
zauważyła, że podjechali pod stajnię. Gniada, osiodła
na klacz, stała na padoku. Paru stajennych radośnie
powitało swego szefa.
Dziewczyna pochwyciła aparat fotograficzny i wy
skoczyła z auta. Nie mogła doczekać się chwili, kiedy
dosiądzie przygotowanego dla niej konia. Obok stał
wspaniały kasztanek. Zwierzę parsknęło na nią, gdy się
zbliżyła, a potem gwałtownie cofnęło. Koń robił wraże
nie, że jest tak dumny i arogancki jak jego pan.
wykonanie - Irena
scandalous
Natomiast jej klacz odpowiedziała przychylnie na
czułe słówka, zbliżyła się do Alex i dała się pogłaskać
po pysku. A potem próbowała sięgnąć do kieszeni
dziewczyny.
- Jak domyśliłaś się, że mam dla ciebie prezent?
- Gniada klacz w odpowiedzi delikatnie zarżała.
Alex zwróciła uśmiechniętą twarz ku zagadkowemu
gospodarzowi, który patrzył na nią uparcie, jakby
widział ją pierwszy raz.
- To bardzo bystre zwierzę. - Alex wyjęła kostkę
cukru z kieszeni kurtki i pozwoliła klaczy pochwycić ją
z wyciągniętej dłoni. - Jak ona się nazywa? - Dziewczy
na zawołała przez ramię.
- Cukierek - powiedział -mężczyzna.
Alex zaśmiała się cicho.
- Piękne imię, ale niezbyt dostojne. Mam nadzieję,
że pana ogier ma bardziej królewskie zawołanie... El
Kadid czy coÅ› w tym rodzaju?
- Prawie pani trafiła. To jest Ali Pasza III, ale
reaguje, po prostu, na Pasza.
- Czy wezmie ode mnie cukier?
Zack wzruszył ramionami.
- Chyba nie, ale spróbujmy. - To mówiąc gwizdnął
przerazliwie. Ogier poderwał głowę nerwowo, pogrze
bał ziemię kopytem, zrobił parę kroków. Alex wstrzy
mała oddech.
- Cicho, Pasza, cicho - gospodarz uspokajał konia
łagodnymi słowami. Potem skinął na Alex, która zbli
żyła się i wyciągnęła rękę, ku rozdętym nozdrzom
ogiera.
Pasza znowu się cofnął i odbiegł. Zawracał jednak
parę razy i obwąchiwał cukier. Ale wciąż nie chciał go
dotknąć.
- Bystry zwierz - Zack wymamrotał niskim głosem.
Alex to usłyszała i nie mogła oprzeć się wyzwaniu.
- Pasza... Pasza... chodz tu, Pasza. No, chłoptasiu
- mówiła najbardziej jedwabistym tonem. - Spróbuj,
będzie ci smakowało. Podejdz, ślicznotku, znam takich
wykonanie - Irena
scandalous
jak ty. Pod spodem, w środku, tak naprawdę jesteś
słodziutki.
Na koniec, gdy klacz chciała już wkroczyć w sprawę,
ogier pochwycił cukier i odbiegł kawałek, jakby miał
zamiar delektować się słodyczą na osobności.
- Niech mnie diabli wezmą - wyszeptał jeden ze
stajennych. - Nigdy nie widziałem, żeby on zrobił coś
podobnego, szefie!
- Całe życie uczymy się, Pete. - Złośliwa uwaga
ranczera nieco pomniejszyła triumf dziewczyny. Z ja
kiegoś powodu chciała odnieść zwycięstwo nad potęż
nym ogierem. Być może chodziło jej o wykazanie swej
przewagi nad Zackerym Quinnem. Lub może chciała
pokazać, że należy jej zaufać. Nie miała zamiaru mieć
się wciąż na baczności wobec niego. A w każdym razie
nie teraz, gdy zamierzała spędzić cały piękny dzień
w Posiadłości Q, na grzbiecie Cukierka. Przecież działo
się tak, jakby spełniały się jej sny, najwspanialsze
marzenia. Od czasów dzieciństwa chciała mieć swego
konia. Obie z Sally były wprost zwariowane na punkcie
koni. Często bywało tak, że gdy chciały wydać swoje
ciężko zarobione pieniądze na coś upragnionego, wy
pożyczały wierzchowce w pobliskiej stajni.
- Pani pozwoli, że jej pomogę. - Stajenny, zwany '
Petem, umocował do łęku siodła jej konia manierkę
z wodÄ… do picia i aparat fotograficzny. Alex jednoczeÅ›
nie sama usadowfla siÄ™ na wierzchowcu. KÄ…tem oka
obserwowała, jak Zackery jednym płynnym ruchem
dosiadł ogiera.
- Gotowa? - zapytał. - Lepiej niech pani to założy,
bo w przeciwnym razie słońce spali delikatną skórę.
- To mówiąc umieścił na jej głowie kapelusz z szerokim
rondem. Jego ręce otarły się o ciepłe policzki dziewczy
ny, gdy zakładał pod jej brodę pasek od kapelusza.
Była pewna, że wyczuł szaleńcze bicie jej pulsu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]