[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kopertę.
 To zaproszenie na bal.
Chloe zauważyła, że po raz pierwszy zaproszenie zaadresowano nie
tylko do ciotki i wuja, ale także do niej osobiście.
65
R
L
T
 Dziękuję.  Dygnęła niezdarnie i ścisnęła mocno kopertę.  Muszę
jeszcze zajść do stajni, zostawiłam tam plecak.
Mimo że prawie biegła, Darius dogonił ją w połowie drogi.
 Nie musisz mnie odprowadzać, trafię sama  rzuciła przez zęby,
patrząc prosto przed siebie i nie zwalniając ani trochę.
 Wiem.
Towarzyszył jej aż do stajni, gdzie oparł się o drzwi i patrzył, jak Chloe
zbiera swoje rzeczy.
 Też mam coś dla ciebie  odezwał się niespodziewanie i wyciągnął z
kieszeni tubkę maści.  Nie bój się, to na siniaki.
 Dzięki.  Zdenerwowana wepchnęła tubkę do kieszeni plecaka.
Darius Maynard, niezawodny wybawca, pomyślała rozgoryczona.
 Odwiozę cię do domu.
 Nie  prawie krzyknęła.
 Chloe, moja droga, co ja mam zrobić, żebyś mi zaufała?
 Nic. Widzę, że świetnie się bawisz moim kosztem, ale mi wcale nie
jest do śmiechu.  Rozłożyła bezradnie ręce i łamiącym się głosem dodała: 
Dlaczego nie możesz tego zrozumieć i zostawić mnie w spokoju?
 To ty nic nie rozumiesz.  Podszedł do niej nagle i złapał ją mocno za
ramiona. Odruchowo położyła dłonie na jego piersi, by utrzymać między nimi
choć minimalny dystans. Powinnam przecież coś zrobić, jakoś go
powstrzymać, zanim będzie za pózno, myślała, stojąc nieruchomo i prawie
nie oddychając w oczekiwaniu na jego kolejny ruch. Darius pochylił się i
przycisnął wargi do jej ust. Delikatnie, ale nieustępliwie całował ją tak
namiętnie, jakby pragnął na zawsze zapamiętać smak jej ust. Chloe poczuła,
jak uginają się pod nią nogi.
66
R
L
T
Wiedziała, że na protest jest już za pózno, że nie zdoła zdobyć się na
przerwanie tej słodkiej tortury, na którą czekała całe życie. Jedną ręką objął
jej pośladek i przyciągnął ją bliżej. Ich ciała stykały się ciasno. Drugą dłoń
wplątał w jej włosy i gładził je delikatnie. Palce Chloe zacisnęły się kurczowo
na koszuli Dariusa. Trzymała się go tak mocno, jakby miała za chwilę utonąć.
Powoli, pod naporem jego języka, rozchyliła wargi i pozwoliła mu pogłębić
pocałunek. Nigdy wcześniej nie doświadczyła czegoś tak zmysłowego.
Szorstki język prześlizgiwał się leniwie po jej zębach i drażnił delikatnie
koniuszek jej języka, zachęcając do odwzajemnienia namiętności. Darius
oddychał coraz szybciej i coraz ciężej, napierając na nią całym ciałem.
Ogarnęła ją nieznana dotąd słodka niemoc. Objęła go za szyję i poddała się
potężnej sile targającej jej rozpalonym ciałem. Cienki głosik w głowie, który
nakazywał jej natychmiast przerwać to szaleństwo, zamienił się w szept, a
wkrótce całkiem ucichł. Pierwszy raz w życiu Chloe poczuła, że ubranie jest
jedynie krępującą ciało przeszkodą i zapragnęła przylgnąć nagimi,
nabrzmiałymi piersiami do opalonego, twardego jak skała, umięśnionego
torsu Dariusa. Jakby czytając w jej myślach, Darius wsunął dłoń pod bluzkę
Chloe i zaczął lekko masować jej pierś, drażniąc opuszkami palców
nabrzmiały sutek. Z ust Chloe wymknęło się głębokie westchnienie, a
przyjemne napięcie w dole brzucha zmieniło się w nieznośny ucisk
domagający się natychmiastowego spełnienia. Darius odpowiedział jej
gardłowym jęknięciem i znieruchomiał. Dysząc ciężko, odsunął się o kilka
milimetrów i zanurzył usta we włosach Chloe. Powolutku oderwał dłonie od
jej ciała i pogłaskał ją po policzku.
 Nie, nie w te sposób, kochanie, nie tu  szepnął z trudem. Chloe
otworzyła oczy, ale jeszcze nie docierało do niej, co się właściwie stało.
Opuściła ręce wzdłuż tułowia.
67
R
L
T
 Odwiozę cię do domu  powiedział cicho.
Chloe wpatrywała się w ciemność za oknem, a po jej twarzy płynęły łzy
żalu i bezradności. Siedem lat temu była naiwną dziewczyną, która uległa
romantycznej iluzji stworzonej przez cynicznego młodzieńca, zabawiającego
się jej kosztem w chwilach nudy. Zignorowała wtedy ostrzeżenia ludzi,
którzy znali go dłużej  wolała podejrzewać ich o uprzedzenia i szerzenie plo-
tek. Poprosił, bym mu zaufała i na chwilę uległa jego prośbie. Młoda i
ogłupiona pocałunkami łatwo zapomniała o całym świecie, zbyt łatwo.
Zadrżała i owinęła się ciaśniej ramionami. Nie powinnam się nad sobą tak
roztkliwiać, przecież nie złamał mi serca!  zganiła się w myślach. Los
postawił go na mojej drodze, by dać mi cenną lekcję  dzięki temu wiem,
czego pragnę od mężczyzny: przewidywalności i lojalności, a nie
górnolotnych uniesień. Dlatego tym razem nie popełnię tego samego błędu,
postanowiła. Nie rozumiała tylko, dlaczego pomimo upływu lat nadal
reagowała tak gwałtownie na jego obecność. Siedem lat temu droga ze stajni
do domu była dla niej torturą, ale teraz nie czuła się w jego towarzystwie ani
trochę swobodniej. Wtedy także nie odezwał się do niej przez całą drogę.
Dopiero pod domem, gdy walczyła drżącymi palcami z pasami
bezpieczeństwa, nachylił się, uwolnił ją i szepnął ze zmysłowym uśmiechem:
 Do zobaczenia.
Po czym odjechał.
 Ugościli cię we dworze?  Ciotka nie kryła zaskoczenia.  Dobrze się
bawiłaś?  zapytała podejrzliwie.
 Tak, Penny to bardzo miła osoba, pożyczyła mi ubrania, bo moje
ubrudziło się podczas upadku.  Chloe opowiedziała przestraszonej ciotce o
całym zdarzeniu, celowo bagatelizując jego skutki i twierdząc, że czuje się
świetnie.  Dostałam też zaproszenie.
68
R
L
T
Na widok imienia Chloe na zaproszeniu ciotka uniosła wysoko brwi.
 Widzę, że w tym roku uwzględnili i ciebie, to pewnie dlatego, że
skończyłaś już osiemnaście lat  stwierdziła z widocznym niezadowoleniem.
 Cóż, pewnie i tak nie masz zamiaru pójść?
 Dlaczego nie?
 Jeszcze niedawno naśmiewałaś się z wapniaków tańczących walca w
pachnących naftaliną frakach  przypomniała jej z przekąsem ciotka.
 Tak mówiłam?  Chloe udawała, że nie pamięta.  W takim razie
muszę pójść i przekonać się, czy miałam rację, bo drugiej okazji nie będzie.
Wkrótce wyjadę do Londynu na studia, więc w każde wakacje będę musiała
pracować, żeby pokryć koszty akademika.
Nie chciała robić ciotce wymówek i nie oczekiwała, że wujostwo będą
ją sponsorować podczas studiów, ale Libby pokiwała smutno głową i
zgodziła się potulnie.
 Masz rację, potwierdzę naszą obecność. Będziesz potrzebowała
sukienki.  Westchnęła ciężko.
 W East Ledwick jest wypożyczalnia. Mogę też zajrzeć do sklepów z
używaną odzieżą, tam trafiają się czasem perełki za grosze.
 Widzę, że wszystko już sobie zaplanowałaś.  Ciotka spojrzała na nią
podejrzliwie.  Pojedziemy i zobaczymy  ucięła sucho. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •