[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nadziei i marzeń, jakie kiedykolwiek miała.
I tych, które miałaby w przyszłości.
Bo musiałaby przestać kochać Micka, wyrzucić go
z serca i umysłu na zawsze, żeby uwierzyć w jakąś
przyszłość.
A teraz wiedziała, z przerażającą pewnością, że nic
się nie zmieniło. %7łe była skazana na to, żeby go kochać
do końca swoich dni.
ROZDZIAA DZIESITY
Z mimowolnym jękiem bólu Kate przypomniała so-
bie drwiący uśmiech Victorine. Sposób, w jaki pozwoli-
ła, żeby ręcznik zsunął się z jej nagich piersi, gdy
spojrzała na śpiącego nago Micka  jakby milcząco
podkreślając oczywistość zdrady.
Ja miałam być w Itace, pomyślała Kate, a Ari poje-
chał z przyjacielem na ryby. Musieli być pewni, że są
bezpieczni, że to doskonała okazja.
Ale ile razy wcześniej?
Oczywiście Ateny.
Tyle oznak. Tyle sygnałów, które w swojej naiwno-
ści, w swojej przeklętej głupocie zlekceważyła.
Była zmęczona słońcem i zaschło jej w gardle. Wsta-
ła z leżaka i weszła do domu, żeby się napić czegoś
zimnego.
Znalazła w lodówce dzbanek świeżej lemoniady,
napełniła szklankę i dodała lodu. Pociągnęła długi,
orzezwiający łyk, kiedy usłyszała szybko zbliżające się
kroki i w progu ukazała się Victorine. Była w krótkiej
białej spódnicy i głęboko wyciętym jedwabnym topie
w jej ulubionym kolorze fuksji.
 A więc wróciłaś.  Jej głos miał metaliczny po-
dzwięk.  Trudno uwierzyć.
 Nie martw się.  Kate odstawiła delikatnie szklan-
kę, czując, że drży jej ręka. Ale panowała nad głosem
114 SARA CRAVEN
i zachowała obojętny wzrok.  To tylko krótka wizyta.
Niedługo wyjeżdżam  na zawsze.
 A czym miałabym się martwić? Dziwię się tylko,
że masz tak mało godności.
 Przyjechałam na zaproszenie Ismene. Z żadnego
innego powodu. Ale chcę, żebyś wiedziała jedno. Dopó-
ki tu jestem, twoja noga nie postanie więcej w tym
domu. Ty i Michael musicie sobie znalezć jakieś inne
miejsce schadzek. Czy wyrażam się jasno?
 Jak słońce, chere. Ale to niczego nie zmienia.
Możemy poczekać. Czekanie wzmaga apetyt i może być
bardzo podniecające, nie sądzisz?
 Tak. Ja w każdym razie nie mogę się doczekać,
żeby stąd zniknąć i zostawić całą tę obrzydliwą sytuację
za sobą.
 Brawo, jesteś bardzo rozsądna. %7ładnych scen. %7ła-
dnych lamentów. Możesz być pewna, że Michalis hojnie
za twoją dyskrecję zapłaci.
Nie, pomyślała Kate. To ja będę płacić. Przez resztę
swojego życia.
 A teraz bądz tak uprzejma i wyjdz  powiedziała
zimno  i trzymaj się ode mnie z daleka. Albo zmienię
zdanie i przestanę być dyskretna.
Po długiej kąpieli i krótkiej niespokojnej drzemce
nadal czuła się spięta i zmęczona. Ale przypomniała
sobie, uśmiechając się ironicznie do lustra, że nie ma
żadnego dobrego powodu, żeby czuć się zrelaksowana.
Czekała ją rodzinna kolacja.
Wyjęła z szafy prostą szafirową spódnicę z jedwab-
nego dżerseju i znalazła pasującą do niej bluzkę zdługi-
mi rękawami i gładkim okrągłym dekoltem.
LUKSUSOWY KAMUFLA%7ł 115
Czesała włosy, zastanawiając się, czy je upiąć, czy
zostawić rozpuszczone, kiedy usłyszała krótkie puk-
nięcie w drzwi i, zanim odwróciła głowę, do pokoju
wszedł Mick.
 Nie powiedziałam: ,,proszę  .
 Ale jestem pewien, że miałaś to słowo na końcu
języka, agapi mou.
Położył na toaletce powleczoną atłasem szkatułkę
i obok małe puzderko od Tiffany ego.
 Twój naszyjnik. Chciałbym, żebyś założyła go na
dzisiejszy wieczór.
 I oczywiście twój rozkaz musi być wykonany.
 Miałem nadzieję  powiedział cicho  że potrak-
tujesz to jak prośbę, Katharina  ale niech i tak będzie.
 A to?  Dotknęła drugiego pudełeczka.
 Kolczyki do kompletu. Przywiozłem je z Nowego
Jorku kilka tygodni temu, ale nie miałem okazji ci ich
wręczyć.
 Jeszcze jedna próba uspokojenia sumienia?
 A co chcesz usłyszeć? %7łe nie jestem z siebie
dumny? Przyznaję.
 To wielkie z twojej strony  powiedziała zdu-
szonym głosem.  Ale to już nie ma żadnego znaczenia.
 Dla mnie ma. Proszę, otwórz swój prezent.
 Wolę to traktować jak niechcianą pożyczkę.  Mu-
siała powstrzymać okrzyk zachwytu, kiedy świetliste
błękitne łezki zamigotały do niej z futerału.
 Załóż je.  Stojąc za nią, zanurzył obie dłonie
w jedwabistej masie włosów i odsłonił uszy, patrząc, jak
Kate zapina maleńkie złote klipsy.
 Piękne.  Pochylił się i, gładząc ręką jej kark,
musnął wargami szyję.
116 SARA CRAVEN
 Nie dotykaj mnie  wydusiła, czując, jak dreszcz
podniecenia przenika na wskroś jej ciało.
Zapadłogłuche milczenie, potem Mick wyprostował
się i powoli od niej odsunął.
 Mówią, że stare nawyki trudno zmienić, matia mou
 powiedział kpiąco.  Podejrzewam, że to dotyczy nas
obojga.
Chwilę pózniej usłyszała zamykanie drzwi, ale kiedy
wyszła z pokoju, Mick na nią czekał.
 Przykro mi, ale lepiej będzie, jeśli pojawimy się
tam razem.
 Jasne, przede wszystkim musimy zachowywać po-
zory.
 Oczywiście. Czy nie po to tu jesteś?
Nie ma na to dobrej odpowiedzi, zdała sobie gorzko
sprawę, idąc u jego boku sosnową aleją.
Wieczór nie był jednak tak straszny, jak się spodzie-
wała. Przyszedł Petros ze swoimi rodzicami, których
nigdy wcześniej nie widziała, i oboje polubiła od pierw-
szej chwili. Rozmowa z nimi okazała się przyjemnością,
a także liną ratunkową.
Jedyny niezręczny moment nastąpił wpołowie kola-
cji, kiedy Ismene zauważyła jej kolczyki.
 To prezent na powitanie?  spytała z zachwytem
wgłosie.  Ależ on musiał za tobą tęsknić! Na twoim
miejscu wyjeżdżałabym jak najczęściej. Michalis, czym
ją skusisz do powrotu następnym razem  może pierś-
cionkiem z brylantem jak przepiórcze jajo?
 Z tym się wstrzymam do narodzin naszego pierw-
szego dziecka  odparł opanowanym głosem, nawet
z lekką nutą rozbawienia.
 No, no!  Ari wrzasnął jowialnie ze szczytu stołu.
LUKSUSOWY KAMUFLA%7ł 117
 Czyżbyś miała dla nas jakieś nowe wieści, moje
dziecko?
 Nie.  Kate spąsowiała. Wszystkie oczy byłyzwró-
cone na nią, łącznie z tymi, które ziałynienawiścią. Miała
ochotę wstać od stołu i uciec.  Nie, oczywiście, że nie.
 Oboje są jeszcze młodzi.  Doktor Allesou spojrzał
na nią z sympatią.  Mają mnóstwo czasu, przyjacielu.
 Ale czasy się zmieniają  oświadczył twardym
głosem Ari.  Podjąłem pewną decyzję. Na następnym
pełnym zgromadzeniu rady ogłoszę oficjalnie swoją
rezygnację z fotela prezesa Korporacji Międzynarodo-
wej. Pora ustąpić miejsca świeżej krwi.  Pochylił głowę
w stronę Micka.  Przekazuję swoje przedsiębiorstwa
w twoje bezpieczne ręce, mój synu.
Zapadła cisza.
 Ale co ty będziesz robić, tato?  Ismene zrobiła
wielkie oczy.
 Mam swoje plany.  Uśmiechnął się błogo.  Mój
przyjaciel Basilis Ionides właśnie nabył posiadłość, któ-
ra obejmuje starą winnicę Gianoli. Mamy zamiar przy-
wrócić ją do stanu dawnej świetności  produkować
razem wino. Będę też doglądał gaju oliwnego, chodził
na ryby i wygrzewał się wsłońcu. I bawił się z wnukami.
 Uśmiechnął się do doktora Alessou.  I od czasu do
czasu, mój przyjacielu, znajdę czas na małą partyjkę.
Kate, próbując się pozbierać, zauważyła, że twarz
Victorine skamieniała. Najwyrazniej oświadczenie
Ariego było dla niej nowością.
Victorine lubiła światowe życie. Potrzebny był jej
miliarder, a nie farmer z Kefalonii. Winnica i gaje
oliwne nie mogły jej zadowolić, a Ari z pewnością [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •