[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i życie w absolutnej czystości do samego wesela. Ale to zwyczajni chłopscy synowie,
solidni, lecz niezbyt zamożni dziedzice ojcowskich gospodarstw, którzy nigdy się
nikomu nie przeciwstawią.
%7ładen z nich nie był odpowiedni dla jego córki. Poza tym przecież ona zawsze
przychylnym okiem patrzyła na chłopca z sąsiedniego dworu, pamiętał, że bawili się
wciąż razem jako dzieci, a to nad strumieniem, a to w lesie, gdzie budowali
tajemnicze szałasy.
Szczerze mówiąc, to dziwne, że Birgit nigdy nie pozwoliła zbliżyć się do
siebie temu chłopakowi Stary był dumny ze swojej córki. Domyślał się, że Torkjell
nie należy chyba do takich, którzy zrezygnują, słysząc cichutkie nie .
- Będzie, jak powiedziałem. Wesele przed jesienią, a ty odłożysz swój wyjazd,
dopóki wszystko nie zostanie załatwione. Poza tym dasz jej dokument stwierdzający,
że połowa twojego majątku należy do niej na zawsze, niezależnie od tego, ile
nieślubnych dzieci będzie nosiło twoje nazwisko...
Torkjell przygnębiony kiwał głową. Myślał pospiesznie, bardzo nie lubił,
kiedy ktoś inny narzucał mu swoją wolę. Oczywiście chciał dostać Birgit, ale oto teść
dosłownie wpycha mu ją w ramiona. Torkjell zaczął się wobec tego zastanawiać,
rodził się w nim protest. Jeszcze to żądanie podziału majątku... byłoby w jakimś
sensie zrozumiałe, ale przecież za kilka lat Birgit będzie nosić na rękach pierwszego
syna Torkjella z prawego łoża i to powinno być wystarczającym jej zabezpieczeniem.
Na całe życie. Co się za tym kryje? Dlaczego ten stary tak się boi, że młodzi połączą
się jeszcze przed ślubem? To chyba nie są żadne moralne obiekcje. Teść musiał
wiedzieć, że większość młodych par raz czy dwa próbuje przyszłych radości, zanim
jeszcze ksiądz pobłogosławi... Tutaj chodzi o coś innego, nie był w stanie uwolnić się
od tego podejrzenia.
Ale z powagą skinął głową, bez słowa ujął wyciągniętą rękę przyszłego teścia.
- Gdyby to ode mnie zależało, to i wy oboje odbylibyście ślubną podróż przez
fiord za dwa tygodnie, a nie tylko mój chrześniak, Vidar Geirssonn - powiedział chłop
o krzaczastych brwiach.
Torkjell znowu skinął głową, ale tym razem ledwie dostrzegalnie. Teść
podniósł się z miejsca, nie zwracał uwagi na to, że półmiski nadal są pełne, a kufle do
piwa puste.
- Mam nadzieję, że ty także wybierasz się na wesele? Razem przecież
stawaliście do konfirmacji, ty i Vidar.
- Zostałem zaproszony - odparł Torkjell krótko.
- W takim razie będziesz towarzyszył Birgit. Może wtedy ludzie przestaną
gadać, a poza tym byłoby dobrze, gdybyś zrozumiał, jak masz się zachowywać!
Torkjell potakiwał. Uważał, że cała ta sytuacja jest bardzo dziwna. Większość
młodych mężczyzn musiała przebyć długą drogę i walczyć z upartym lub otwarcie
niechętnym teściem, trzeba było długich rozmów i zręcznych gier, zanim rodziny
doszły do porozumienia na temat warunków małżeństwa.
Jakop Rui tymczasem formalnie wciska mu swoją córkę!
Torkjell poczuł zimny skurcz w żołądku. Musi tę sprawę wyjaśnić.
Birgit niczego mu nie wyjaśniła, była jednak łagodniejsza w słowach, kiedy
stanął na podwórzu, by się z nią pożegnać.
- Twój ojciec uważa, że powinniśmy śpieszyć się ze ślubem - zagadnął
Torkjell z roześmianymi oczyma.
Jej urodziwa twarz była spokojna, dziewczyna odpowiedziała mu uśmiechem.
- Chyba ciebie miał na myśli, mówiąc, że trzeba się śpieszyć. Uważa
widocznie, że powinnam ci jak najszybciej założyć cugle, żebyś nie latał po okolicy i
znowu czegoś nie zbroił...
Torkjell roześmiał się cicho. Birgit nie obawiała się szczerości. Nie była jak
inne młode dziewczyny, słodkie jak miód, których słowa wprost ociekają zachwytem.
- Dobrze mnie znasz, Birgit. Wiesz, jak trudno mi żyć... i wciąż za tobą
tęsknić, wszystko jest lepsze, niż to... w żadnym razie nie chciałbym się znowu
potknąć i okazać ci braku szacunku...
Teraz ona się roześmiała.
- Ty się nieustannie potykasz, mój kochany, dobrze o tym wiesz. A jeśli chodzi
o moją cześć, to potrafię strzec jej sama, tak jak to zawsze robiłam.
- Zawsze? Nagle złapał ją za ramiona i spojrzał jej prosto w oczy. Nawet nie
mrugnęła.
- Zawsze - potwierdziła stanowczo. Chyba to wszystko nie jest za bardzo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]