[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wykorzystywać naszych naturalnych zdolności, by wytworzyć dobro lub uniknąć zła. Ci, którzy
rozkoszują się odkrywaniem i rozważaniem przyczyn celowych, znajdą tu doskonały pretekst do
podziwu i admiracji.
Dodam jeszcze - aby tym mocniej poprzeć powyższą teorię - że skoro owo działanie umysłu, na
mocy którego wnosimy o podobnych skutkach z podobnych przyczyn i vice versa, jest tak
niezbędne, aby istoty ludzkie utrzymały się przy życiu, to nie jest możliwe, żeby miało ono swoje
zródło w zawodnych wnioskowaniach naszego rozumu, powolnego w swoich działaniach, zupełnie
nieobecnego we wczesnych latach dzieciństwa, a w każdym wieku i okresie ludzkiego życia w
najlepszym wypadku skrajnie podatnego na błędy i skorego do pomyłek. Uwzględnienie zwykłej
mądrości przyrody pozwala lepiej zrozumieć fakt, że tak niezbędny akt umysłu zabezpieczony jest
jakimś rodzajem instynktu czy mechanicznej skłonności, który to instynkt w swoich działaniach jest
bezbłędny, ujawnia się w pierwszych chwilach
47
życia i myślenia i nie zależy od żadnych mozolnych wnioskowań intelektu. Tak jak przyroda
nauczyła nas korzystać z kończyn, nie obdarzając nas wiedzą o mięśniach i nerwach, które je
poruszają, tak samo też wszczepiła nam instynkt, prowadzący nasze myśli w sposób odpowiadający
ustanowionym przez nią przedmiotom zewnętrznym; chociaż jesteśmy zupełnie nieświadomi
owych sił i mocy, od których zależy regularny bieg rzeczy i następstwo przedmiotów.
przełożył Tomasz Sieczkowski
ROZDZIAA VI
O prawdopodobieństwie1
Chociaż na świecie nie istnieje nic takiego jak Przypadek, to nieznajomość rzeczywistej przyczyny
dowolnego zdarzenia oddziałuje na rozum w taki sam sposób i powoduje powstawanie tego samego
rodzaju przekonań czy poglądów.
Istnieje z pewnością prawdopodobieństwo, wynikające z przewagi szans po którejkolwiek stronie; a
kiedy przewaga ta rośnie, przewyższając szanse przeciwne, proporcjonalnie rośnie też
prawdopodobieństwo, wywołując w nas coraz silniejsze przeświadczenie czy uznanie dla strony,
którą rozpoznajemy jako przeważającą. Jeżeli cztery ściany kostki oznaczymy określoną figurą lub
liczbą kropek, zaś dwie pozostałe ściany inną figurą czy inną liczbą kropek, to bardziej
prawdopodobne będzie, że kostka ukaże nam jedną z owych czterech podobnie oznaczonych ścian,
a nie którąś z dwóch. Jednakże, gdyby miała ona tysiąc ścian oznaczonych w ten sam sposób, a
tylko jedną oznaczoną inaczej, wówczas prawdopodobieństwo byłoby znacznie większe, nasze zaś
przeświadczenie o wystąpieniu spodziewanego zdarzenia, czy też związane z nim przewidywania,
byłyby lepiej ugruntowane i bardziej bezpieczne. Ten proces myślenia czy rozumowania wydawać
się może trywialny i oczywisty, tym jednak, którzy poddadzą go dokładniejszemu badaniu,
dostarczy, być może, materiału do ciekawych rozważań.
Wydaje się oczywistością, że umysł, próbując odgadnąć, co wyniknie z rzutu taką kostką, uznaje
wypadnięcie każdej ze ścian za równie prawdopodobne; i to właśnie jest istotą przypadku, że
całkowicie zrównuje on wszystkie możliwe zdarzenia. Przekonawszy się jednak, że jednemu
zdarzeniu odpowiada większa liczba ścian niż drugiemu, umysł kieruje się częściej ku temu
zdarzeniu, częściej je napotyka, rozpatrując rozmaite możliwości i szanse, od których zależy
ostateczny rezultat. Ta zbieżność kilku obrazów z jednym konkretnym zdarzeniem rodzi
natychmiast, dzięki jakiemuś niewytłu-
1 Locke dzieli wszelkie metody dowodzenia na demonstratywne i prawdopodobne. Powinniśmy w
związku z tym powiedzieć, iż tylko prawdopodobnym jest, że wszyscy ludzie muszą umrzeć bądz
też że słońce jutro wzejdzie. Jednakże, by uzgodnić nasz język z bardziej potocznym jego użyciem,
winniśmy podzielić metody dowodzenia na demonstracje, dowody oraz prawdopodobieństwa,
rozumiejąc przez dowód takie oparte na doświadczeniu dowodzenie, które nie pozostawiało by
miejsca dla żadnej wątpliwości ani przeciwieństwa.
49
maczalnemu urządzeniu natury, poczucie przeświadczenia, dając temu zdarzeniu przewagę nad jego
przeciwieństwem, któremu odpowiada mniejsza liczba obrazów i które rzadziej pojawia się w
umyśle. Jeśli przyjmiemy, że przeświadczenie nie jest niczym innym, jak tylko pewniejszym i
mocniejszym, niż w przypadku fikcji wyobrazni, przedstawieniem przedmiotu, to działanie to uda
się, być może, do pewnego stopnia wyjaśnić. Zbieżność tych kilku obrazów czy widoków silniej
odciska ideę w wyobrazni, nadaje jej większą moc i żywość, czyni jej oddziaływanie na
namiętności i afekty bardziej wyraznym; słowem, stwarza owo zaufanie czy bezpieczeństwo, które
konstytuuje istotę przeświadczenia i przekonania.
Tak samo jak z prawdopodobieństwem przypadku, wygląda sprawa z prawdopodobieństwem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]