[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zostały problemy językowe. Zresztą z przyjaciółmi pracuje się prawie bez słów, wystarczy
się uśmiechnąć, klepnąć po ramieniu. W tajdze wszystko jest wspólne, a zaufanie jest
podstawą przyjazni i współpracy, których nie da się stworzyć przy kawiarnianym stoliku.
W drodze powrotnej do Moskwy Igor przyznał:
To, co wtedy osiągnęliśmy, jest wynikiem altruizmu i hojności. Przeżyłem coś
niepowtarzalnego, zgłębiając w ciągu miesiąca przyjazń, której zbudowanie w
normalnych warunkach zajęłoby mi lata.
Sława natomiast, żegnając się w Jakucku, podkreślił:
Cieszę się, że mogłem przyczynić się do powodzenia ekspedycji. Czwórka włoskich
przyjaciół zaskoczyła mnie swoją zdolnością adaptacyjną do klimatu tak nieprzyjaznego
również i dla nas, którzy przecież tutaj się urodziliśmy.
Pózniej, podczas spotkania w instytucie kartograficznym w swoim mieście, powiedział:
- Dwóch ludzi dotychczas zdobyło moje uznanie. Pierwszy z nich to skipper łodzi, na
której odbyłem liczne rejsy po Oceanie Arktycznym. Drugi to Pałkiewicz, z którym dopiero
co zakończyliśmy ekspedycję Syberia '89". Z takimi ludzmi mógłbym pójść choćby do
piekieł.
ZACHAANNY ZWIAT
Przed zaszyciem się w śpiworze wychodzę z namiotu. Co za spokój! Co za niezwykły
księżyc, jaśniejszy niż w Europie. Mam wrażenie, że stoję na granicy dwóch światów,
znanego i nieznanego, bez czasu i dzwięków. Trudno uwierzyć, że na tej samej ziemi ludzie
żyją w tak zawrotnym tempie, jak w Mediolanie, Tokio czy Nowym Jorku. Tutaj brak
wielu rzeczy, ale życie ma inny smak. Gdzieś daleko stąd istnieje świat, w którym
dominuje powszechne zjawisko rozpasanej konsumpcji dóbr luksusowych, i w którym
tożsamość człowieka określa się na podstawie posiadanych dóbr materialnych. Ciekawe,
że przekonanie o tym, że te dobra są w stanie polepszyć nasze życie, rozpowszechnia się z
niesłychaną szybkością wśród średnich, a nawet niższych klas uprzywilejowanych
narodów. Człowiek współczesnego społeczeństwa podporządkował się niemal całkowicie
konsumpcji, która urosła do rangi moralnej wartości i stała się jego ostatecznym celem.
Dla wielu posiadanie stało się istnym nałogiem. Dla zaspokojenia swoich pragnień
potrzebują oni coraz większych dawek, stąd nieustanna pogoń za gromadzeniem za wszelką
cenę coraz to nowszych produktów. Rodzaj ludzki jest nienasycony w swojej chciwości",
miał powiedzieć już kiedyś Arystoteles. Ludzie nie są zadowoleni z tego, co już posiadają,
i coraz bardziej kultywują zamiłowanie czy wręcz obsesję na punkcie dóbr materialnych,
utrwalając bezsensowną kulturę spożycia. Konsumenckie społeczeństwo świata
zachodniego, żyjące pod presją ciągłego pragnienia zdobywania kolejnych przedmiotów,
nigdy jednak nie zaspokoi swojego apetytu, bo nie ma on granic. Wygląda na to, że dzięki
zakupom można zadowolić nieustanne poczucie frustracji. Samochód, willa, futro,
klejnoty, markowe ubrania nabrały świętych wartości, stały się symbolem statusu
szerokiego kręgu ludzi. Najbardziej ironiczne jest to, że tak naprawdę człowiek ślepo
podążający za trendami gromadzi ogromną liczbę przedmiotów, często ekstrawaganckich,
często bezwartościowych, mimo że nie są mu one do niczego potrzebne. To jedynie efekt
zniewolenia przez wszechobecne w dzisiejszym świecie bezsensowne reklamy, siłą
zmieniające świat w duchu spożycia bez umiaru i marnotrawstwa. Zwietnym przykładem
może być moda, która często przemija, zanim na dobre pojawi się na szerokim rynku.
Zmasowana reklama stała się jednym z najbardziej opłacalnych biznesów, jej siła działania
sprawia, że ludzie ślepo podążają za nowymi trendami. Nadmierna masowa konsumpcja
jest ściśle związana z marnotrawstwem i rozwija ekonomię jednorazowego użycia.
Wartość plastykowych i papierowych talerzy i kubków wyrzucanych co roku w Stanach
Zjednoczonych, mekce materializmu i konsumpcji, wystarczyłaby na zorganizowanie
sześciu pikników dla wszystkich ludzi świata. Japończycy w ciągu 12 miesięcy zużywają
ponad 30 milionów jednorazowych aparatów fotograficznych. Amerykanie co roku
wyrzucają na śmietnisko 7,5 miliona telewizorów, 280 milionów opon samochodowych, 2
miliardy baterii, 140 milionów metrów sześciennych folii pochodzącej z opakowań.
Opakowania bowiem stanowią cztery procent zakupów. Jakim dzieje się to kosztem?
Ciągły wzrost produkcji połączony z eksplozją demograficzną zuboża zasoby ziemi, jej
zdolność produkcyjną i wpływa bezpośrednio na niszczenie środowiska i równowagi
ekologicznej, co prowadzi do niekontrolowanych globalnych zmian klimatycznych wraz z
ich katastrofalnymi konsekwencjami. Jeśli chcemy uniknąć ekologicznej zagłady, musimy
przyjąć nowe wartości społeczne, ekonomiczne i duchowe, skierować się w stronę formy
zużycia mniej szkodliwej. W przeciwnym wypadku skazujemy się na samozniszczenie.
Na szczęście tu, na Syberii, człowiek nie zdążył jeszcze połknąć bakcyla
konsumpcjonizmu.
POLACY
Syberia, ta tajemnicza ziemia, na której niepodzielnie króluje ekstremalny klimat,
nieprzebyta tajga i gdzie żyją wspaniali ludzie, zdolni do najskrajniejszych wyrzeczeń i
poświęceń, fascynowała mnie od zawsze. Rzadko zwierzałem się jednak z mojej fascynacji
tą odległą galaktyką, ponieważ martyrologia wielu pokoleń Polaków pozostawiła
jednoznacznie negatywny ślad w powszechnej świadomości społeczeństwa naszego kraju.
Moim rodakom zapewne trudno byłoby zrozumieć, że dla człowieka przygody ciężar
przeszłości nie ma takiego wymiaru, bo przysłonięty jest bezinteresownym wyzwaniem,
wiecznym dążeniem ku nieznanemu i nieustannym poszukiwaniem nowych wrażeń i
emocji. Polacy zaznaczyli swój udział w kolonizacji i zagospodarowaniu syberyjskiej
ziemi już w XVII wieku. Nie powinno się zapominać, że właśnie polscy zesłańcy
polityczni wnieśli duży wkład w poznanie terytoriów za Uralem, przyczyniając się do ich
rozwoju i postępu. Byli pionierami w różnych dziedzinach życia, a wielu z nich cieszyło się
dużym szacunkiem w rosyjskim środowisku naukowym. Trudno wskazywać tu konkretne
osoby, bo każda z nich to temat na całą monografię. Dowodem wybitnego udziału rodaków
w badaniach Syberii są choćby nazwy geograficzne nadane na ich cześć. Na przykład
imieniem Czerskiego, wybitnego geologa, nazwano najwyższy masyw górski wschodniej
Syberii, ponadto jeden z łańcuchów górskich w Górach Sajańskich, najwyższy szczyt
pasma Bajkalskiego, a także przełęcz, wodospad, dolinę i miasto w Jakucji. W 1889 roku
Rosyjskie Towarzystwo Geograficzne uczciło dorobek innego geologa, Aleksandra
Czekanowskiego i nazwało odkryte przez niego pasmo górskie na północy kraju
Grzbietem Czekanowskiego. Imieniem Dybowskiego, autora rewelacyjnych odkryć fauny
Bajkału, które zjednały mu światowy rozgłos, nazwano przeszło 50 gatunków zwierząt.
Trzeba też pamiętać, że w przeszłości było wiele fal dobrowolnej emigracji zarobkowej.
Polscy kupcy, inżynierowie, lekarze, nauczyciele, prawnicy, którzy nie mogli liczyć na
dobrą pracę pod zaborem rosyjskim, właśnie na Syberii mogli znalezć intratne zajęcie.
Jechali za lepszym chlebem, tak jak Anglicy do Hongkongu czy Birmy. Pod koniec XIX
[ Pobierz całość w formacie PDF ]