[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czarnoksiężnik Twardowski. W półmroku płonących świec pokazano królowi z daleka ucharakteryzowaną Giżankę. Wrażenie było nadzwyczaj
silne. Król omdlał i trzeba było wzywać lekarza.
Po pewnym czasie Mniszech zakomunikował Zygmuntowi, iż przypadkowo spotkał kobietę uderzająco podobną do wywołanej niedawno zjawy i
za zgodą króla wprowadził Giżankę na dwór. Intryga osiągnęła swoje apogeum w 1571 roku, kiedy to Giżanka powiła córkę, której ojcostwo
wmówiono Zygmuntowi.
Wpływ królewskiej faworyty stał się tak duży, że od jej protekcji zależały nominacje na marszałka wielkiego koronnego i biskupa krakowskiego.
Na dworze szarogęsili się także jej matka, szwagier Szawłowski oraz %7łyd Idzim. Sytuacja stała się do tego stopnia skandaliczna, iż kilku
koronnych i litewskich wielmożów postanowiło porwać Giżankę i zatrzymać ją pod kluczem aż do decyzji sejmu. Ostrzeżony o tym monarcha
wyprawił ją jednak na Podlasie i wkrótce, nie bacząc na swoją chorobę, podążył jej śladem. Jak się okazało, była to już ostatnia podróż króla.
Zmierć dosięgła go w Knyszynie 7 lipca 1572 roku.
Zanim jeszcze zaczęła się agonia, Giżanka zainicjowała rabunek królewskiego mienia. Widok był przerażający, a naoczny świadek napisał, że
€nie byÅ‚o nawet czym przykryć ciaÅ‚a ostatniego z Jagiellonów".
Sejm powołał specjalną komisję do zbadania nadużyć popełnionych na dworze. Z przesłuchań świadków wyłoniła się nader wyraznie intryga
uknuta przez MikoÅ‚aja Mniszcha, zogniskowana wokół Barbary Giżanki, nazwanej przez jednego z dworzan €szlachetnÄ… nierzÄ…dnicÄ…". Pomimo
ewidentnych dowodów winy cała sprawa została jednak umorzona i z czasem poszła w niepamięć. Ród Jagiellonów w swej męskiej linii schodził
z areny bezpotomnie, i to w sposób uwłaczający nie tylko monarszej, ale nawet ludzkiej godności.
Monarcha z legendy
Najstarszy syn Władysława Jagiełły, któremu historia nadała pózniej przydomek Warneńczyka, przyszedł na świat w siedemnaście miesięcy po
ślubie siedemdziesięcioletniego monarchy z młodą, siedemnastoletnią Zofią Holszańską. Królowa była blisko spokrewniona ze swoim mężem i
wedÅ‚ug DÅ‚ugosza €małżeÅ„stwo to niemiÅ‚e byÅ‚o Polakom, a królowi nachylajÄ…cemu siÄ™ ku staroÅ›ci niepotrzebne i niestosowne". PojawiÅ‚y siÄ™
zresztÄ… gÅ‚osy podajÄ…ce w wÄ…tpliwość królewskie ojcostwo, gdyż Zofia €bardziej urodÄ… niż cnotami byÅ‚a zalecana". JagieÅ‚Å‚o na wieść o
urodzinach syna uradowaÅ‚ siÄ™ jednak niezmiernie i €przez caÅ‚y dzieÅ„ nie wychodziÅ‚ z koÅ›cioÅ‚a, trwajÄ…c caÅ‚y czas na modlitwie, dziÄ™kczynieniu
Bogu i pobożnych uczynkach".
Starzejący się monarcha podjął też od razu starania, aby swojemu pierworodnemu zabezpieczyć sukcesję. Sytuacja dynastyczna w Polsce nie była
bowiem wcale jasna i chociaż Władysław dziedziczył władzę na Litwie, wybór go na króla Polski zależał od tutejszych możnowładców. Wśród
nich brakowało wszakże jednomyślności, ponieważ niektórzy chcieli widzieć na tronie Fryderyka brandenburskiego, narzeczonego córki Jagiełły
€ Jadwigi. Król za cenÄ™ przywileju jedlneÅ„skiego uzyskaÅ‚ wprawdzie przyrzeczenie, iż po jego Å›mierci korona przypadnie królewskiemu synowi,
ale dopiero śmierć Jadwigi otworzyła Władysławowi drogę do tronu. Mówiono zresztą powszechnie, iż Jadwigę otruła królowa Zofia. O udział w
zbrodni posÄ…dzano także JagieÅ‚Å‚Ä™, który €na pogrzebie królewny nawet Å‚zy nie uroniÅ‚ i najmniejszego smutku nie okazaÅ‚".
Władysław swój tron zawdzięczał właściwie kanclerzowi Oleśnickiemu, który go na nim ostatecznie posadził. Nie był to bynajmniej z jego
strony gest bezinteresowny, ponieważ sprawował on faktycznie władzę w kraju w imieniu małoletniego króla. To Oleśnicki wplątał go zresztą w
awanturę węgierską, która zakończyła się ostatecznie w sposób tragiczny.
Kiedy na Węgrzech, po dwóch latach panowania, zmarł niespodziewanie zięć Zygmunta Luksemburczyka Albrecht Habsburg, kanclerz podjął
starania, aby na opustoszałym tronie osadzić Władysława Jagiellończyka. Po Albrechcie pozostała wprawdzie znajdująca się w odmiennym
stanie wdowa Elżbieta, ale ustalono, iż Władysław ją poślubi i połączy w jednym ręku królestwa Polski i Węgier. Młody monarcha nie śpieszył
się jednak do małżeństwa ze znacznie starszą od siebie wdową, a kiedy nadeszła wiadomość, że Elżbiecie urodził się syn pogrobowiec, misterny
plan Oleśnickiego stanął pod znakiem zapytania. Elżbieta wycofała się zresztą z wcześniejszych koncepcji małżeńskich i doprowadziła do
koronacji swojego syna koronÄ… wywiezionÄ… potajemnie z Wyszehradu.
Po stronie Władysława opowiedział się jednak parlament węgierski, który dążył do wprowadzenia elekcyjności tronu i przeciwstawiał się
sukcesyjnym roszczeniom królowej-wdowy. Przy pomocy stronnictwa sejmowego Jagiellończyk zdołał opanować Budę i wkrótce też odbył się
akt jego koronacji. Wobec braku insygniów, wywiezionych przez Elżbietę, użyto do niego korony zdjętej z relikwiarza świętego Stefana.
Koronację poparł zresztą legat papieski Julian Cesarini, pod warunkiem wszakże, iż nowy król zaangażuje się w utworzenie ligi antytureckiej.
Wojska węgierskie odniosły początkowo kilka spektakularnych sukcesów i zmusiły Turków do podjęcia rokowań pokojowych. W wyniku tych
rokowań podpisany został traktat, który obowiązywać miał przez najbliższe dziesięć lat. Król traktat zaprzysiągł, ale pod namową Cesariniego
zerwał go jednostronnie i zdecydował się na podjęcie nowej wyprawy, która zakończyć się miała katastrofą. Zawiodła przyobiecana flota
wenecka, a armia węgierska, mimo iż dowodził nią jeden z wybitniejszych wodzów ówczesnej epoki, nieślubny syn Zygmunta Luksemburczyka,
Jan Hunyadi, popełniła sporo błędów.
Na polach Warny, gdzie doszło do walnego starcia, lekkomyślny Władysław poległ podczas ataku na ufortyfikowane pozycje janczarów. Zabił
go Turek imieniem Kodża Khizr, który obciÄ…Å‚ mu gÅ‚owÄ™ i obnosiÅ‚ jÄ… po pobojowisku woÅ‚ajÄ…c: €ta gÅ‚owa jest gÅ‚owÄ… króla". OdesÅ‚ano jÄ… potem do
Brussy, stolicy otomańskiego państwa.
Ciała Warneńczyka nigdy nie znaleziono, co stało się powodem do spekulacji, iż monarcha uniknął śmierci i uszedł cało z pola bitwy. Pogłoski te
zdawał się potwierdzać fakt, że głowa królewska, którą w Brussie oglądał wysłannik floty weneckiej, miała jasne włosy, podczas gdy wszyscy
wiedzieli, że zaginiony król był brunetem.
Przysięgano więc, że Władysława widziano pózniej w różnych miejscach: w Konstantynopolu, w Wenecji, na Wołoszczyznie, w Siedmiogrodzie,
w Albanii, w Raszce. Przemierzał on podobno konno cały kontynent europejski i skrzykiwał rycerstwo na nową wyprawę przeciwko Turkom.
Pojawiły się także opowieści, że król ocalał wprawdzie z pogromu, ale pokutuje za zerwane przez siebie układy i oddaje się ascezie w klasztorze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]