[ Pobierz całość w formacie PDF ]
właściciele, lub ci, którzy je uprawiali, albo już całkowicie wymarli, albo musieli opuścić ojcowiznę i
żyją w nędzy. Podatek ten władze wymierzają wszystkim, którzy nie są jeszcze całkowicie zrujnowa-
ni.
Takie jest znaczenie słowa ,,narzut", które jak należało przewidywać bardzo się rozpowszechni-
ło w tym właśnie okresie. Jeśli zaś chodzi o spisy rolne, to najkrócej mówiąc, sprawa przedstawia się
następująco. Było rzeczą nieuniknioną, że miasta zarówno dawniej, jak i w owym czasie uginały
się pod ciężarem niezliczonych danin. Nie zamierzam w tej chwili pisać o ich przyczynach i charakte-
rze, gdyż nigdy nie skończyłbym tej opowieści. Ciężary te ponosili właściciele ziemi w stosunku do
podatku, jaki każdy z nich płacił od swoich gruntów. Ale nie na tym kończyły się ich klęski: bo kiedy
zaraza nawiedziła cały świat, nie oszczędzając bynajmniej Cesarstwa Rzymskiego, i
170
gdy większa część rolników wymarła, a pola, rzecz jasna, świeciły pustkami nawet wtedy Justynian
nie okazał rolnikom cienia litości; nie zaprzestał bowiem ściągania dorocznej daniny, każąc im płacić
nie tylko ich własne podatki, lecz także należności zmarłych sąsiadów. Ludzie ci, jako właściciele ma-
jątków ziemskich, musieli ponadto ponosić te wszystkie ciężary, o których pisałem, i na dobitek od-
dawać swoje najlepsze i najwygodniejsze pokoje na kwatery dla wojska, przy czym sami gniezdzili się
wtedy w nędznych i zaniedbanych izdebkach.
Wszystkie te nieszczęścia spadały na ludzi przez cały okres rządów Justy-niana i Teodory, bo istotnie
w tych latach ani wojna, ani inne grozne klęski nawet na chwilę nie dawały ludziom spokoju. A skoro
już wspomniałem o kwaterach, nie mogę pominąć i tego, że właściciele domów w Bizancjum, którzy
musieli dostarczać kwater dla co najmniej siedemdziesięciu tysięcy barbarzyńców, nie tylko nie czer-
pali stąd żadnej korzyści, ale mieli wiele dodatkowych kłopotów.
24. Nie można również pominąć milczeniem złego traktowania wojska, które cesarz oddał pod rozka-
zy największych łajdaków, przykazując im
171
uzyskać z tego zródła jak najwięcej pieniędzy. Ludzie ci którym nadał tytuł logotetów dobrze
wiedzieli, że przypadnie im dwunasta część zysków i co roku uciekali się do tych samych metod.
Zgodnie z prawem żołd w wojsku nie jest dla wszystkich jednakowy, bo ludzie młodzi i nowozaciężni
dostają mniejszą zapłatę, podczas gdy ci, którzy się już wysłużyli i są mniej więcej w środku listy,
otrzymują wyższe pobory. Kiedy się zestarzeją i mają odejść z wojska, pensja ta staje się bardzo po-
kazna, chodzi bowiem o to, by w cywilnym życiu mieli zapewnione przyzwoite u-trzymanie, a także
82
aby umierając mogli coś z własnego dobytku zostawić na pociechę swoim bliskim. Tak więc sam czas,
który skromnych i uboższych żołnierzy nieustannie przesuwa coraz wyżej na miejsce zmarłych lub
emerytowanych wojskowych, reguluje według starszeństwa wysokość żołdu, jaki skarb państwa każ-
demu z nich wypłaca.
Ale logoteci nie pozwalali skreślać nazwisk zmarłych ze spisów, chociaż nieraz, zwłaszcza w ciągu
częstych wojen, ginęło jednocześnie bardzo wielu żołnierzy; co gorsza, przez dłuższy okres nie uzu-
pełniali spisów konskryp-cyjnych nowymi zaciągami. Skutkiem
172
tego państwo miało zawsze niedostateczną ilość wojska, a pozostali przy życiu żołnierze, wypychani
niejako przez dawno zmarłych kolegów, byli wbrew swoim zasługom trzymani na niższych stanowi-
skach i otrzymywali mniejszy żołd, niż gdyby posiadali należne sobie stopnie. Logoteci zaś przez cały
ten czas oddawali Justynianowi część żołnierskich pieniędzy.
Ludzie ci gnębili także żołnierzy przeróżnymi innymi karami jak gdyby pragnąc im w ten sposób
wynagrodzić niebezpieczeństwa, na które narażali się w czasie wojny. Jednym zarzucali, że są Gre-
czynami" (sądzić by można, że nikt urodzony w Helladzie nie może być uczciwym człowiekiem!); in-
nym, że służą w wojsku bez wyraznego rozkazu cesarza, a kiedy ktoś pokazywał listy cesarskie w tej
sprawie, nie wahali się podważać ich prawdziwości; jeszcze innych oskarżali na przykład o to, że
przez kilka dni nie było ich w koszarach. W pózniejszym okresie rozsyłali także po całym państwie
rzymskim członków gwardii pałacowej, którzy mieli rzekomo sprawdzać spisy wojskowe i wyszuki-
wać ludzi niezdatnych do wojaczki. Wysłańcy ci byli tak zuchwali, że niektórym żołnierzom odbierali
pasy pod pozorem, iż są oni nieużyteczni lub
173
za starzy; ci zaś musieli odtąd w biały dzień na rynku prosić miłosiernych przechodniów o kawałek
chleba, wzbudzając tym powszechny żal i lament wśród wszystkich, którzy to widzieli. Innym grozili,
że spotka ich to samo, i w ten sposób wymuszali od nich duże sumy tak iż żołnierze stawali się po-
woli największymi nędzarzami w kraju i tracili wszelki zapał do walki.
To właśnie spowodowało zmierzch rzymskich wpływów w Italii, gdzie logoteta Aleksander bez żad-
nych skrupułów ośmielał się wysuwać te wszystkie zarzuty przeciw żołnierzom, a także wymuszał
pieniądze od Italczy-ków twierdząc, że jest to kara za ich stosunek do Teodoryka i Gotów. Nie tylko
zresztą żołnierze odczuwali biedę i niedostatek z winy logotetów; także ci, którzy byli w służbie tam-
tejszych dowódców a ludzi takich było dawniej wielu i wszyscy cieszyli się dobrą sławą cierpieli
głód i nędzę, bo brakowało im pieniędzy na najpotrzebniejsze rzeczy.
Kiedy mowa o wojsku, dorzucę jeszcze kilka słów do tego, co powiedziałem. Cesarze rzymscy utrzy-
mywali dawniej bardzo znaczne oddziały wzdłuż całej granicy państwa; miały one strzec terytorium
Cesarstwa Rzymskiego,
174
zwłaszcza jego wschodniej połaci, i odpierać ataki Persów i Saracenów. %7łołnierzy tych (których na-
83
[ Pobierz całość w formacie PDF ]