[ Pobierz całość w formacie PDF ]

cesarza. Ale H.S. milczy. To znaczy, że posunięcie udało się,
pierwszy krok został zrobiony. Ośm9 eleni, idą dalej - odtąd
taktyka stopniowego demontażu elity, powolnego, ale skrupu-
latnego pustoszenia pałacu zostaje puszczona w ruch. Dygni-
tarze, notable znikają jeden po drugim - bierni, bezwolni,
czekający swojej kolejności. Potem spotykają się wszyscy w a-
reszcie IV Dywizji, w tym nowym, szczególnym, nieprzytul-
nym antypałacu. Przed bramą koszar, tuż obok przechodzą-
cych w tym miejscu torów kolei Addis Abeba - Dzibuti, stoi
długi rząd bardzo eleganckich limuzyn - to księżne, ministro-
we, generałowe, wstrząśnięte i przerażone, przywożą swoim
osadzonym tu mężom i braciom
. - więzniom nadchodzącego
porządku - jedzenie i odzież. Scenom tym przygląda. się tłum
przejętych i zdumionych gapiów, ponieważ ulica jeszcze nie
wie, co dzieje się naprawdę, jeszcze to do niej nie dotarło.
Cesarz jest ciągle w pałacu, a oficerowie nadal radzą w szta-
bie Dywizji, obmyślają kolejne posunięcia. wielka gra toczy
się dalej, ale zbliża się jej akt ostatni.
sierpień-wrzesień
M.wl.Y.:
A oto pośród zgnębienia, zduszenia, które pałac wy-
pełniało, smętkiem ponurym dworzan przejmowało, zjeżdżają
nagle szwedzcy doktorowie, co to dawno temu przez pana oso-
bliwego z Europy pozwani, z powodu jakiejś niepojętej opiesza-
łości dopiero teraz przybyli, aby na dworze naszym prowadzić
lekcje gimnastyki. A miej na uwadze, przyjacielu, że już won-
czas wszystko w ruinie leżało, a kto ze świty w areszcie jeszcze
nie siedział, i tak ani dnia, ani godziny swojej nie wiedział
i tylko boczkiem, skrytym kroczkiem przemykał się koryta-
rzami, żeby oficerom na oczy nie wejść, bo ci zaraz łapali, za-
mykali, nikomu wymknąć się nie dali. A tu masz ci, w onej
łapance, naganiance do gimnastyki przychodzi stawać! Kto też
ma głowę jakiejś gimnastyce się oddawać, wołają stołowi, kie-
dy chwila to ostatnia, żeby do stołu siadać, cesarstwo popra-
wiać, doprawiać, strawnym czynić! Ale taka była ongi wola
pana naszego, a i całej rady koronnej, żeby wszyscy ludzie
dworu o zdrowie swoje nadzwyczaj dbali, z dobrodziejstw na-
tury hojnie korzystali, ile tylko trzeba w wygodach i dostatku
wypoczywali, dobrym powietrzem, a już najlepiej - zagra-
nicznym oddychali, a szczędzić na to szkatuły dobrotliwy pan
nasz zakazał mówiąc wielekroć, że życie ludzi pałacu najwięk-
szym jest skarbem cesarstwa i najwyższą wartością monarchyy.
I takiż dekret w tym duchu pan nasz dawno już wydał, w któ-
rym przymusza również ową gimnastykę odbywać, a że anu-
lacja żadna z powodu panującego tumultu i postępującego ur-
wania głowy nie na.stąpiła, przyszło nam teraz - ostatniej już
gromadzie w pałacu będącej, rano do gimnastyki stawać i rę-
kami, nogami ruszając największy skarb cesarstwa do gibko-
ści, sprawności przymuszać. Widząc zaś, że na przekór har-
dym najezdnikom z wolna pałac w posiadanie biorącym, gim-
nastyka postępuje, pan minister informacji obwołał to jako su-
kces i krzepiący dowód nienaruszalnej spoistości naszego dwo-
ru. A nakazane też było w rzeczonym dekrecie, że jeśli kto
w powinnościach władczych choćby trochę się wysili, od razu
winien odsapkę zaczynać, do miejsc wygodnych a ustronnych
jechać, tam luzu sobie dawać, wdychać i wydychać, a nawet
odzienie proste wdziawszy i pospólnym się stawszy, do samej
natury się przybliżać. A kto z powodu zapomnienia czy bodaj
nadgorliwej służby owych wywczasów zaniedbywał, tego czci-
godny pan karcił, a i inni dworzanie napominali, żeby skarbu
cesarstwa nie trwonił i najcenniejszą wartość narodową chro-
nił. Wszelako jakże teraz do natury można było się zbli-
żać i odsapki zażywać, skoro oficerowie nikogo z pałacu
nie wypuszczali, a jeśli kto chyłkiem wymknął się do domu,
tam na niego czyhali i do aresztu wpychali. A rzecz najgorsza,
jaka z pomienionej gimnastyki wynikała, na tym polegała, że
kiedy grupa dworzan w jakimś salonie się zebrała i tam ręka-
mi, nogami machała, wnet spiskowcy wkraczali i wszystkich
do aresztu gnali. Dni policzone mają, a gimnastykę uprawiają!
śmiali się oficerowie, do tak zuchwałego szyderstwa się posu-
wając. A to już najlepszym było dowodem, że panowie ofice-
rowie żadnej wartości nie szanują i przeciw dobru cesarstwa
występują, czym nawet doktorowie szwedzcy się martwili, bo
kontrakty potracili, choć także się ratowali, bo z życiem ujść
zdołali. A już żeby wszystkich za jednym razem buntownicy
nie pojmali, wielki szambelan dworu chytry wybieg obmyślił
nakazując, iżby w małych tylko grupkach gimnastykę odpra-
wiać, a takim sposobem, jeśli jedni wpadną - inni ocaleją
i przetrwawszy najgorsze, pałac we władaniu utrzymają. Ali-
ści, drogi przyjacielu, nawet ten roztropny a zmyślny manewr
niewiele w końcu pomógł, bo rebelia do wielkiej przyszła już [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •