[ Pobierz całość w formacie PDF ]

domek dla siebie.
 A dlaczego zrezygnowałeś?
 Wydawało się to bardziej praktyczne, abym wprowadził się do pokojów
za biurem.
 Spisz w biurze?
 Nie wiedziałaś?
 Myślałam, że wprowadziłeś się do Mamy.
 Nie, dom właściciela obozu jest naprawdę mały. Uwielbiam Mamę, ale
lubię mieć odrobinę prywatności.
 Odrobinę prywatności do czego? . Przypomniała sobie, co pomyślała
pierwszego dnia pracy  że Joe ma do wyboru cały obóz chętnych opiekunek.
Zerknęła na niego z ukosa i zauważyła, że jej się przygląda.
 Co?
Usta mu zadrżały.
 Wiesz, jak łatwo, patrząc na ciebie, odgadnąć, o czym myślisz?
 O niczym nie myślałam.  Zaczerwieniła się. Pochylił się do przodu i
oparł przedramiona na udach.
 Odpowiedz na pytanie, którego nie pomyślałaś, brzmi  nie . Nie
urządzam w biurze dzikich orgii z opiekunkami. To dzieci, Maddy.  Spojrzał
jej prosto w oczy.  Wolę trochę dojrzalsze kobiety.
Jej oddech stał się płytszy. Czy mówił jej, że chce się z nią przespać?
 Niektóre z nich są starsze niż my, kiedy zaczęliśmy się spotykać.
Zmarszczył brwi.
 Boże, naprawdę byliśmy kiedyś aż tak młodzi?
 Byliśmy. Co tylko potwierdza moje zdanie, że byłam wtedy zbyt
niedojrzała, aby wyjść za mąż. Spanikowałam i popełniłam błąd.
 Myślałem, że powiedziałaś, że za nic nie oddałabyś tych lat z Nigelem.
 W jego głosie pojawiła się gorzka nuta.  Ale z drugiej strony, no tak,
kochałaś go.
 Chcesz powiedzieć, że ciebie nie kochałam? Odwrócił wzrok, nie
odpowiadając.
Siedziała, ściskając kubek i próbując rozgryzć Joego. W jednej chwili
praktycznie ją podrywał, a w drugiej znowu się złościł z powodu rozstania. Skąd
miała wiedzieć, jak się zachować albo co powiedzieć, kiedy posyłał jej tak
niespójne sygnały?
 Muszę dolać sobie wina.
Wstała i weszła szybko do mieszkania. W kuchni złapała się obiema
rękami blatu i pochyliła. Strach, zmieszanie i szaleńcza nadzieja, która nie
chciała umrzeć, sprawiły, że cała się trzęsła.
Cichy dzwięk powiedział jej, że Joe przyszedł za nią. Odwróciła się i
spojrzała na niego. Chciała go bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Pragnęła
tego cudownego, troskliwego, czułego, a jednak zranionego mężczyzny, który
przed nią stał. Chciała go kochać, uleczyć i samej dać się uleczyć w jego
ramionach.
 Co tu robisz, Joe? Co się między nami dzieje? Czego ode mnie chcesz?
Podszedł do niej bez słowa, postawił kubek obok jej kubeczka i ujął jej
głowę w obie ręce. Przez chwilę po prostu patrzył jej w oczy. Dość długo, aby
zniknęły wszelkie bariery. Dość długo, żeby ujrzała głód, który ukrywał przed
nią. A potem powoli pochylił głowę.
Jęknęła, kiedy zakrył wargami jej usta. Zwiat jej się zakołysał. Złapała się
mocniej blatu za sobą i przyjęła całe tłumione pożądanie, które w nią wlał. I
które przejął od niej.
Pogłębił taniec warg i języka, całując, jakby był wygłodniały jej smaku.
Mocniej wsunął palce w jej włosy. Odchylił głowę i znowu na nią spojrzał.
 Chcesz wiedzieć, czego chcę, Maddy? Ciebie. Chyba nigdy nie
przestałem cię pragnąć.
Część jej aż podskoczyła z radości, podczas gdy druga część pamiętała,
jak bardzo jej ciało zmieniło się, odkąd ostatni raz się kochali.
 Nie jestem już tą samą dziewczyną.
 Nie chcę dziewczyny, chcę ciebie.
Znowu ją całował; jego usta roztapiały się na jej wargach, język zanurzał
się głęboko.
Jakby nacisnął ukryty wyłącznik, nagle zniknęły wszystkie jej
zastrzeżenia i zapłonęły w niej skrywane przez lata pragnienia. Jej usta przestały
tylko przyjmować, a same stały się wygłodniałe. Odsunął się zaskoczony.
Złapała go za przód koszulki i wspięła się na palce, aby nie przerwać pocałunku.
Z jękiem przycisnął ją do blatu, mocno przytulając lędzwie do jej bioder.
Ręce trzymały ją mocno, a usta całowały coraz zachłanniej. W pocałunkach brał
wszystko, co mu dawała, i żądał więcej.
Czuła na brzuchu jego erekcję. Aż w głowie jej się zakręciło na myśl, że
mogłaby mieć go w sobie. Chciwie ocierała się o niego  chciała więcej, chciała
już. W odpowiedzi przesunął dłoń po spodzie jej uda i uniósł jej nogę na
wysokość swojego biodra. Jego nabrzmiały członek otarł się o jej czuły punkt i
prawie doprowadził ją do szaleństwa.
Ogarnęła ją nagła panika. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •