[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zdesperowana, schowałam przemarznięte ręce do kieszeni kurtki, aby je choć trochę ogrzać, i
poczułam w lewej kieszeni dwa płaskie, zawinięte w papier prostokąty. Mój nastrój natychmiast się
poprawił.
-Jake! -zawołałam. -Chodz tutaj szybko! Słyszałam, jak, kuśtykając, zbliża się do mnie.
-Co? -zapytał przejęty, gdy stanął obok.  Znalazłaś latarkę?
-Nie. Przepraszam, nie chciałam budzić płonnej nadziei. Ale znalazłam coś innego. Nadstaw
rękę -poleciłam. Gdy to uczynił, położyłam na niej jeden z moich skarbów. - Batoniki!
-powiedziałam triumfalnie. -Zanim poszłam wieczorem do namiotu, wzięłam je ze słodyczy, które
przyniosła pani Zankler.
Usłyszałam szelest papieru, a potem Jake odezwał się z ustami pełnymi czekolady:
-Mój żołądek i ja serdecznie ci dziękujemy! Jesteś aniołem, Lisso, naprawdę.
Gdy tak rozkoszowaliśmy się batonikami, poczułam, że moje serce topnieje jak gorąca
czekolada. Podkochiwałam się w chłopakach już wcześniej, ale żaden z nich nie mógł się równać z
Jakiem. Od początku sądziłam, że nie jest łobuzem. Owszem, podziwiałam supertwardziela
obnoszącego się w tej pozie po szkole, ale interesował mnie Jake prawdziwy. A ten był miły,
inteligentny i dobrze się czułam w jego towarzystwie, nawet w smolistoczarnej jaskini. I kiedy
wreszcie uda się nam stąd wydostać, a nie miałam co do tego wątpliwości, będziemy stanowili
świetną parę.
W głębi serca bardzo się niepokoiłam, w jaki sposób wyjdziemy na powierzchnię, ale w tej
chwili mogłam myśleć tylko o Jake'u i o tym, jak będzie wspaniale, gdy zostanę jego dziewczyną.
Jake stanie się częścią mego życia, bardzo ważną częścią. Przedstawię go mojej rodzinie i, przy
pomocy Pershinga, namówię go, aby się zapisał do koła speleologów. I może... może wezmie mnie
z sobą na zbliżającą się potańcówkę Moonlight Magic Dance! Wyglądało na to, że mają szansę
spełnić się wszystkie moje marzenia.
-Rany, ta czekolada rzeczywiście uratowała mi życie - powiedział Jake, przerywając moje
rozmyślania. -Możesz znów zacząć szukać latarki, Lisso? Mam przeczucie, że teraz ją znajdziemy!
-Ja też -odparłam uszczęśliwiona. -Ale patrz pod nogi, żebyś znów zle nie stąpnął.
Jego śmiech zabrzmiał echem.
-Mam patrzeć pod nogi? Nie widzę końca własnego nosa! Nie martw się o mnie, nic mi nie
będzie. Ty także bądz ostrożna, Lisso. Gdyby ci się coś stało, nigdy bym sobie nie wybaczył.
-Będę ostrożna -obiecałam.
Zaczęłam się od niego oddalać, posuwając się po śliskim podłożu, uważnie stawiając nogi.
Nagle czubkiem buta dotknęłam czegoś i wstrzymałam oddech, bo usłyszałam metaliczny dzwięk
toczącego się przedmiotu.
-Co to było?! -zawołał Jake. -Wszystko w porządku, Lisso?
-Zwietnie! -odkrzyknęłam, opadając na czworaki. - Chyba natrafiłam butem na latarkę!
Zaczęłam dotykać zimnego, wilgotnego gruntu i po chwili moje drżące palce zatrzymały się na
metalowej rurce.
-Znalazłam! -krzyknęłam. -%7łeby tylko działała! Wyczułam pstryczek i czarną ciemność
rozproszyła świetlista smuga, wydobywająca z mroku uśmiechniętą twarz Jake'a.
Wydaliśmy okrzyki radości. Jake przykuśtykał i uściskał mnie. Ale nawet wtedy, gdy go
obejmowałam, mocno trzymałam latarkę i kiedy się rozdzieliliśmy, wcisnęłam ją do ręki Jake'a.
-Cokolwiek będziesz robił, nie wypuszczaj jej z dłoni - poprosiłam. -A teraz szybko mnie stąd
wyprowadz!
Czołganie się tunelem pośród kolczastych krzewów było pestką w porównaniu z tym, co
właśnie przeżyliśmy. ,
Kiedy wydostaliśmy się z gęstwiny, wyprostowaliśmy się i odetchnęliśmy świeżym,
żywicznym powietrzem. Na czarnym aksamicie nieba lśniły migoczące gwiazdy, a jasne światło
pełni księżyca oświetlało zmierzwione włosy Jake'a, jego umorusaną twarz i szeroki uśmiech.
Pomyślałam, że pewnie wyglądam jak straszydło, ale ani on, ani ja wcale się tym nie
przejmowaliśmy. Liczyło się tylko to, ze jesteśmy razem I wreszcie mc nam me grozi. Spojrzałam
na zegarek i byłam zaskoczona, widząc, że jest dopiero wpół do dziesiątej. Spędziliśmy w jaskini
niecałe dwie godziny. Nie do wiary! Miałam wrażenie, że nasza przygoda trwała znacznie dłużej. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •