[ Pobierz całość w formacie PDF ]
między armiami 4 i 15 Maków Ojrzyn Płock Piątek; między armiami
15 i 3 Brok Nasielsk Wyszogród Sochaczew; między armiami 3 i 16
Miedzna Modlin Błonie; między 16 Armią i Grupą Mozyrska
35
Brześć ujście Wieprza; między frontami zachodnimi i południowo--
zachodnimi głównodowodzący wyznaczył linię Włodawa Puławy.
W ten sposób przeciw prawemu skrzydłu zasadniczego ugrupowania
polskiego skierowaliśmy nie mniej, jak czternaście dywizji strzelców i 3
Korpus Konny. Biorąc pod uwagę wyższość moralną naszych wojsk,
mieliśmy całkowite prawo liczyć tu na zwycięstwo.
Zwraca na siebie uwagę bardzo głębokie obe)ście, dokonywane przez
nasze armie. Jednakże obejście takie oparte było na mocnych podsta-
wach. Gdyby przeciwnik spotkał nas przeciwnatarciem na prawym brze-
gu Wisły, ugrupowanie nasze byłoby mocno skondensowane i oskrzydla-
jące. Jeżeliby zaś ,,białe" polskie oddziały nie były w możności wdać się z
nami w otwartą walkę i cofnęły się za Wisłę, wówczas dla wygody forso-
wania tej nadzwyczajnie trudnej przeprawy rzeczą niezbędną byłoby
dokonać jej na rozległym froncie. Zmuszał nas do tego zwłaszcza brak
materiałów pontonowych.
6 sierpnia, na dwa dni przed tym postanowieniem, Polacy w swojej
głównej kwaterze ustanawiają następujący plan działań:
W kierunku Lublina pozostają tylko partyzanckie oddziały ukraińskie i
polska grupa konna, licząca półtorej dywizji. Wszystkie pozostałe siły
przerzuca się nad Wisłę i rozdziela pomiędzy pięć armii.
Naprzeciw naszego prawego skrzydła koncentruje się 5 Armia w skła-
dzie trzech dywizji piechoty, jednej brygady piechoty oraz wielkiej liczby
oddziałów granicznych i różnych nowych formacji, w ogólnej liczbie 29
000 bagnetów i szabel. Rejon działań Modlin Maków. Zadaniem je) 'est
nie dopuścić do dalszego natarcia bolszewików za Bug i Narew.
1 Armia, w składzie czterech dywizji piechoty, jednej brygady piechoty
oraz znaczne) ilości ochotniczych i różnych przypadkowych formacji,
koncentruje się na warszawskim przyczółku mostowym i liczy w swoim
składzie do 40 000 bagnetów i szabel.
2 Armia, w składzie dwóch dywizji piechoty i rozmaitych drobnych
oddziałów, broni odcinka Wisły na południe od Warszawy do Dęblina i
liczy w swoim składzie 16000 bagnetów.
4 Armia, w składzie trzech dywizji piechoty, koncentruje się w rejonie
na południowy zachód od Wieprza, ażeby uderzyć na skrzydło naszych
nacierających sił głównych. Koncentrację 4 Armii ubezpiecza 3 Armia,
złożona z trzech dywizji piechoty i jednej brygady jazdy, działających w
kierunku Lublina. Liczebność tych dwu armii dosięga do 22 000 ba-
gnetów.
Oceniając to ugrupowanie ,,białych" sił polskich, trzeba uznać jego
36
zupełną celowość wobec powstałych warunków i położenia. Jednakże
wydaje się, że pomimo iż w wyniku swoim dało ono całkowite zwycięstwo,
w kierunku rozstrzygającym (lubelskim) skupiono za mało sił. O ile nie
byłoby błędów z naszej strony i ubezpieczenie tego kierunku zostało
zmasowane, ugrupowanie to nie tylko nie mogłoby się zachować czynnie,
ale byłoby ponadto zgniecione.
Tak więc na odcinku naszych armii 4, 13 i 3, mających w swoim skła-
dzie dwanaście dywizji piechoty i dwie dywizje jazdy, Polacy mogli wy-
stawić zaledwie trzy i pół dywizji piechoty, prawda że w pełnym składzie,
oraz różne drobne oddziałki. Mieliśmy zupełną możność zadać tu prze-
ciwnikowi druzgocący cios, odsłaniając jego lewe skrzydło i połączenia.
16 Armia wiodła natarcie czołowe na najpotężniejsze polskie ugrupowanie
i musiała związać je przez czas rozwijania się całego działania. Za to lewe
nasze skrzydło było niewygodnie usytuowane pod względem sił. Przeciw
dwom dywizjom Grupy Mozyrskiej i trzem dywizjom 12 Armii, działającym
w kierunku Lublina, Polacy wystawili sześć dywizji piechoty,
doprowadzonych do pełnego składu, i w ten sposób mieli tu przewagę.
Jeżeli w swoim czasie skoncentrowalibyśmy w kierunku Lublina oddziały
armii konnej, to i tutaj ugrupowanie nasze byłoby grozne dla ,,białych"
polskich oddziałów. Polacy wówczas nie tylko nie mogliby myśleć o na-
tarciu z rejonu Dęblin Lublin, ale sami znalezliby się w bardzo ciężkim
położeniu i bezwzględnie musieliby być odrzuceni na zachodni brzeg
Wisły. Okoliczność ta całkiem dobitnie wykazuje, że mogliśmy i po-
winniśmy zdecydować się na naszą ofensywę za Wisłę i że natarcie to
miałoby zupełną podstawę powodzenia, gdyby z naszej strony nie nastą
piło przerachowanie się w koncentracji strategicznej.
5 Armia polska nie ma możności wykonać swego zadania. Zostaje od
trącona zdecydowanym natarciem naszych armii północnych i zmuszona
cofnąć się na zachodni brzeg rzeki Wisły. 16 Armia zawiązuje walki w kie-
runku Warszawy.
W tym czasie na styku armii 4 i 15 ma miejsce wypadek, nieznaczny w
założeniu, który jednak odegrał rozstrzygającą rolę w biegu naszego
działania i dał początek jego katastrofalnemu wynikowi.
Sztab polowy 4 Armii, który przeniósł się po ofensywie do miasta
Ciechanowa, został niespodzianie zaatakowany przez drobne oddziały
przeciwnika, które przedarły się między armiami 4 i 15, skutkiem czego
sztab musiał szybko się zwinąć i odjechać na zachód od swoich
oddziałów. Przez to naruszona została łączność między sztabem frontu a
4 Armią, nie nawiązana już aż do naszego odwrotu, co oczywiście
wynikało z zu-
37
pełnego braku jakichkolwiek środków łączności strategicznej w naszym
rozporządzeniu.
Sam incydent taktyczny został bardzo szybko zlikwidowany. 15 Armia
wysyła na styk swoją dywizję odwodową, szybko przywraca położenie, i
nasza ofensywa trwa dalej. Jednakże jak okazało się z dalszego biegu
wypadków, ta okoliczność nie była prostym przypadkiem. 5 Armia polska,
odepchnięta za rzekę Wisłę, otrzymała rozkaz przejścia do natarcia i roz-
poczęła je na całym froncie armii 15 i 3.
Już od pięciu tygodni trwała nasza ofensywa. Przez pięć tygodni dąży-
liśmy do tego, aby odnalezć żywe siły wroga i w rozstrzygającym ude-
rzeniu ostatecznie je unicestwić. Przez pięć tygodni ,,białe" polskie armie
niezmiennie uchylały się od rozstrzygającego zderzenia ze względu na
rozprzężenie swoich oddziałów i dopiero nad Wisłą, wzmocnieni przez
nowe formacje, Polacy zdecydowali się na bój. Nie wiedzieliśmy zawcza-
su, gdzie napotkamy główny opór przeciwnika nad Wisłą czy za Wisłą.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]