[ Pobierz całość w formacie PDF ]

nauczycielom chrześcijańskim kształcenia młodzieży, Ammian zdobył się na słowa ostrej
krytyki:  Bezlitosne to i zasługujące na całkowite przemilczenie! Może to nieco zaskakują-
ce, ale właśnie były oficer jest w swym dziele rzecznikiem prawdziwej tolerancji.
Cytowaliśmy już fragmenty Ammianowego dzieła, a mianowicie krótkie urywki z księgi
XXII. Mowa w nich była o Aleksandrii jako wciąż żywym ośrodku naukowym oraz o Sara-
peum, które swą świetnością niemal dorównuje rzymskiemu Kapitolowi. Ammian mógł tak
pisać oczywiście tylko przed zniszczeniem przybytku, a więc najpózniej w roku 390. Ważna
to wskazówka, pomocna przy ustalaniu, kiedy i w jakim porządku czasowym powstawały
księgi wielkiej Historii. List Libaniusza poucza, że autor publikował je stopniowo, najpierw
sam odczytując pewne partie przed wybranymi słuchaczami; było to w starożytności praktyką
często stosowaną, poczynając od samego zarania literatury aż po jej schyłek. W przypadku
zaś Ammiana taka prezentacja miała szczególne znaczenie: chodziło przecież o bezpośrednie
stwierdzenie, czy jego sposób traktowania dziejów Rzymu może liczyć na zrozumienie i
życzliwe przyjęcie w samej stolicy Imperium. Autor miał prawo żywić pewien niepokój, i to
co najmniej z trzech przyczyn istotnych.
Po pierwsze, jego zamiar już w samym swym założeniu zdradzał ambicję niemałą; złośliwi
i zawistni  a takich właśnie w Rzymie nigdy nie brakowało!  mogliby nawet rzec, że ambi-
cje to nadmierne. Oto Ammian pragnął kontynuować ni mniej ni więcej tylko dzieło najwięk-
szego historyka rzymskiego sprzed trzech stuleci, Korneliusza Tacyta! Ponieważ tamten za-
mknął swoje księgi na roku 96, kiedy to władzę obejmował Nerwa, wypadało Ammianowi
rozpocząć dokładnie od tego momentu; co też uczynił. Poprowadził następnie swoją opowieść
pracowicie i konsekwentnie aż do czasów najnowszych, znanych jemu i jego czytelnikom z
doświadczeń osobistych. Za datę końcową przyjął rok 378, kiedy cesarz Walens poniósł klę-
skę i zginął w bitwie z Wizygotami pod Adrianopolem. Akcent końcowy, trzeba to przyznać,
bardzo dramatyczny i rzeczowo usprawiedliwiony; ze względu na swe skutki bitwa istotnie
ma ogromne znaczenie w dziejach Europy. Wyznaczając więc właśnie w tym punkcie czaso-
wym kres swej narracji Ammian postąpił umiejętnie i słusznie; i jako pisarz, i jako historyk.
Podkreślmy przy tym, że wyboru dokonał świadomie, nie oderwała go od pracy, co przecież
często się zdarza, konieczność zewnętrzna, śmierć lub choroba. Wystarczy, by się o tym prze-
konać, przytoczyć zdanie ostatnie:
 Ja, niegdyś żołnierz i Grek, przedstawiłem te wydarzenia w miarę swych sił, zaczynając
od panowania cesarza Nerwy aż po śmierć Walensa. Nigdzie, jak mniemam, nie zniekształci-
łem dzieła, które za cel postawiło sobie prawdę, świadomie coś przemilczając lub kłamiąc. O
tym zaś, co działo się pózniej, niech piszą inni, kwitnący wiekiem i wiedzą. A jeśli zechcą
podjąć się takiej pracy, doradzam im, by wznioślejszym przemówili stylem! 58
Jak wynika z tych słów, a co potwierdzają też inne wskazówki pośrednie, Ammian koń-
cząc Historię był człowiekiem w wieku raczej podeszłym; liczył lat ponad 60. Wydaje się
również, że zmarł stosunkowo rychło po opublikowaniu księgi XXXI, chyba jeszcze za pa-
nowania Teodozjusza lub wnet po jego zgonie; w każdym razie niewiele przeżył Libaniusza,
choć był znacznie odeń młodszy. To jednak, kiedy śmierć nastąpiła, w niczym nie zmienia
istoty sprawy, o której tu mowa: autor doczekał tej szczęsnej chwili, że ujrzał materialny i
pełny kształt ogromnego dzieła; a poświęcił mu tyle lat, tyle trudu!
Lecz właśnie sam ogrom tej konstrukcji dziejopisarskiej musiał też stanowić przyczynę
niepokoju dla twórcy. Czy podołał pod każdym względem wymogom zadania, jakie sam so- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • amkomputery.pev.pl
  •