[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Przypomniała sobie, że przyszedł kiedyś do warsztatu i poprosił, by zrobiła coś
Å‚adnego, choć niedrogiego dla Elviry. Áshild wykonaÅ‚a przeÅ›licznÄ… niedużą
broszkÄ™.
- No, to spotkamy siÄ™ rano w pierwszy dzieÅ„ Å›wiÄ…t - powiedziaÅ‚a Áshild i
pokiwała głową. - Naprawdę przyjemnie jest iść do kościoła z całą wioską. -
Mówiąc to, poczuła lekkie ukłucie wyrzutów sumienia. Przecież służące z
Rudningen nigdy nie uczestniczyły w świątecznym nabożeństwie. Może
powinna porozmawiać o tym z Emilie? Może w przyszłym roku... Na razie
Emilie była zbyt słaba, by usiąść w saniach, więc Solveig powinna zostać w
domu razem z Liv i blizniakami. Mały Ole miał iść w święta do kościoła
pierwszy raz.
- No, muszę wracać do Bekkedalen. - Elvira zerknęła na zegar i
podziękowała za kawę. - Jak myślicie, czy mogę zajrzeć do Knuta i się z nim
przywitać?
- Na pewno by tego chciał. Ale myślę, że najpierw poszukaj go w stodole,
chyba coś tam robi. - Ole domyślał się, że syn kończy ramę do lustra.
Prawdziwe dzieło, któremu poświęcił wiele czasu, z wijącymi się girlandami
róż wyrzezbionymi w drewnie. Po wprawieniu szkła niewątpliwie będzie
piękną ozdobą na ścianie. To miał być prezent dla Emilie.
Áshild odprowadziÅ‚a Elvire do drzwi i patrzyÅ‚a, jak dziewczyna biegnie do
stodoły. Oby dalej była tak szczęśliwa! Elvira zasłużyła na lepsze życie.
Rozdział osiemnasty
W Wigilię przed południem w Rudningen wrzała robota. Tosten malował
smołą krzyże nad drzwiami stajni i spichlerza, a Knut wyszedł z chłopcami,
żeby ustawić koło obory świąteczny snopek dla ptaków. Dzień był pochmurny i
zimny, ale śnieg zalegający na podwórzu trochę rozjaśniał szarość i dawał
wrażenie przytulności.
- Wystawimy w tym roku owsiankę dla skrzata, który mieszka w oborze? -
spytał Knut Małego Olego.
- Tak, bo inaczej się rozzłości.
- A na pewno będzie mu przykro i może namówić krowy, żeby dawały mniej
mleka.
- To ten skrzat jest zły? - Mały Ole z pewną nieufnością odnosił się do
krasnoludka, który podobno mieszkał w zagrodzie, ale nikt nigdy go nie
widział.
- Nie, zły nie jest. Ale on też lubi dostać w święta coś wyjątkowego. Tak jak
my.
- A nie może zjeść w izbie? Nie moglibyśmy go zaprosić?
- O, nie. On się najlepiej czuje ze zwierzętami. Ale owsiankę lubi. - Knut
pogłaskał synka po głowie. - Będziesz pamiętał, żeby poprosić Solveig o
przygotowanie porcji dla niego?
Mały Ole natychmiast pobiegł do służącej, a Knut zabrał Bjorna i Haralda do
stajni. Pogłaskali konie, dali im trochę obroku i przeszli do obory. Knut z
wielką radością robił w tym roku ten obchód z dziećmi. Często myślał o
maleńkiej dziewczynce spoczywającej na cmentarzu, dlatego tak ważne było
dla niego, by mieć chłopców blisko siebie.
- Kot też powinien dostać trochę dodatkowej śmietanki, skoro są święta. Jak
myślicie?
Harald zaraz podszedł do miseczki na mleko i pokazał, że jest pusta, ale
Bjorn znalazł radę, bo w wiadrze tuż za drzwiami obory Solveig zostawiła
trochę zebranej śmietany, właśnie z myślą o kotach.
- Mleko tutaj - powiedział Bjern, próbując zdjąć pokrywę, ale trzymała się
mocno. W ostatniej chwili, zanim całe wiadro się wywróciło, Knut uratował
zawartość.
- Kotu na pewno będzie smakowało takie dobre, gęste mleko - powiedział
ojciec i z pomocą dwóch par gorliwych rączek nalał pełną miseczkę.
Potem życzyli jeszcze wesołych świąt wszystkim krowom, a pózniej już
przyszła pora na świąteczną kąpiel.
W alkierzu u Emilie Solveig przygotowała wszystko do kąpieli. Pośrodku
stała olbrzymia balia z cudownie gorącą wodą, z której unosiła się para. Wiele
było hałasu i zabawy, gdy malcy do niej wskoczyli, wszyscy trzej naraz. Liv i
Solveig pozwoliły im przez chwilę się chlapać, ale pózniej musiały zużyć cały
stos ścierek, żeby wytrzeć do sucha podłogę dokoła.
Emilie siedziała na krześle, obserwując kąpiące się dzieci. Z przyjemnością
patrzyła na drobne ciałka wprost promieniejące zdrowiem. Wiedziała, jakie to
szczęście mieć zdrowe dzieci. SoWeig zobaczyła, że gospodyni się uśmiecha, i
bardzo ją to ucieszyło. Wierzyła, że Emilie da radę wysiedzieć przy stole.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]